Sympatycy Cleveland Cavaliers, którzy regularnie odwiedzają Quicken Loans Arena, ostatni raz powody do niezadowolenia mogli mieć 5 stycznia, kiedy ich pupile nie dotrzymali kroku Houston Rockets. Od tamtego momentu podopieczni Davida Blatta wygrali wszystkie 14 spotkań na własnym obiekcie. W środę na podbój Ohio udali się Brooklyn Nets.
[ad=rectangle]
Przyjezdni z Nowego Jorku rozpoczęli mecz od prowadzenia 20:7, ale Kawalerzyści błyskawicznie odrobili dzielący dystans i gdy schodzili do szatni, mieli już 8 oczek zaliczki. Gospodarze to co zaczęli w pierwszej połowie, dokończyli w drugiej i ostatecznie pokonali drużynę Lionela Hollinsa już po raz trzeci w trwającej kampanii, tym razem 117:92. Aż siódemka zawodników Cavaliers zdobyła 10 lub więcej punktów, a przewodzili im Timofej Mozgow i J.R. Smith.
Dla wiceliderów Konferencji Wschodniej był to zarazem powrót na własne podwórko po czterech spotkaniach w roli zamiejscowych. - Pierwszy mecz po serii wyjazdowej zawsze jest czymś trudnym. Musimy odnaleźć nasz rytm - przyznał LeBron James, który wywalczył 16 oczek i rozdał 7 kluczowych podań.
Wielki mecz Dwyane'a Wade'a! 33-latek ubiegłej nocy poprowadził Miami Heat do prestiżowego zwycięstwa przeciwko Cleveland Cavaliers, a w środę zapewnił im nie mniej ważny sukces nad Portland Trail Blazers. Gdy gospodarze z Florydy przegrywali w samej końcówce meczu 102:104, Flash popisał się dwoma skutecznymi akcjami.
Podopieczni Terry'ego Stottsa naturalnie mogli jeszcze doprowadzić do wyrównania, aczkolwiek popełnili błąd połowy i byli zmuszeni wysłać Wade'a na linię rzutów wolnych. Weteran koszykarskich parkietów i trzykrotny mistrz NBA pewnie wykonał obie próby, ustalając wynik i prowadząc Heat do 31. triumfu w sezonie 2014/2015. - To jest to, co kocham robić - powiedział zadowolony Flash.
Lider 7. drużyny Konferencji Wschodniej wywalczył 32 punkty, 4 zbiórki i 6 asyst. - Robię co w mojej mocy, aby pomóc kolegom z drużyny - dodał absolwent uczelni Marquette. Wtórowali mu Luol Deng (24 oczka, 4/4 za 3), Goran Dragić i Hassan Whiteside. Słoweniec rozdał 11 kluczowych podań, a podkoszowy zebrał z tablic 10 piłek. - D-Wade jest niesamowity - powiedział tylko po końcowym gwizdku Whiteside, oddając szacunek legendzie drużyny z Florydy.
Goście ze stanu Oregon popełnili o blisko dwa razy więcej strat niż oponenci, a na nic zdały się im nawet 34 punkty i 12 zbiórek LaMarcusa Aldridge'a. Bez znaczenia okazał się również fakt, że Trail Blazers umieścili w koszu 10 na 26 rzutów zza łuku i wygrali walkę pod tablicami w stosunku 45-35. Co ciekawe, drużyna Erika Spoelstry oddała zaledwie 10 prób zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, trafiając aż siedmiokrotnie.
Wygląda na to, że ostre słowa Gregga Popovicha podziałały mobilizująco na zawodników San Antonio Spurs, którzy już następnego dnia zagrali jak na mistrzów przystało i pewnie pokonali Milwaukee Bucks 114:103. - To jest koszykówka, nie magia. Musisz robić rzeczy lepiej i bardziej konsekwentnie przez 48 minut niż inne drużyny - powiedział Popovich, trener Ostróg. Goście z Teksasu pogłębili kryzys Kozłów, ogrywając ich już po raz drugi w trwających rozgrywkach. Podopieczni Jasona Kidda przegrali pięć ostatnich meczów.
Oklahoma City Thunder pokonała Boston Celtics 122:118, ale kostkę skręcił Enes Kanter, a w ostatnich fragmentach meczu Russell Westbrook zderzył się z Marcusem Smartem. O ile rozcięcie pod okiem rozgrywającego nie powinno przeszkodzić mu w grze w kolejnych spotkaniach, pod znakiem zapytania stoją dalsze występy reprezentanta Turcji. W szeregach drużyny Scotta Brooksa pauzują już między innymi Serge Ibaka i Kevin Durant.
W środę swoją drużynę do 38. zwycięstwa w trwających rozgrywkach poprowadził kandydat do nagrody MVP, Russell Westbrook. 26-latek zdobył 36 punktów, 5 zbiórek, 10 asyst, 5 przechwytów i popełnił 5 strat. Na słowa pochwały zapracował też Enes Kanter, który trafił 10 na 13 prób z pola, zebrał 10 piłek i zgromadził 22 oczka.
Walka o awans do fazy play-off w Konferencji Zachodniej:
Miejsce | Drużyna | Zwycięstwa | Porażki |
---|---|---|---|
8. | Oklahoma City Thunder | 38 | 30 |
9. | New Orleans Pelicans | 37 | 30 |
10. | Phoenix Suns | 35 | 33 |
Hit dnia padł łupem Golden State Warriors! Podopieczni Steve'a Kerra w pewnym momencie meczu prowadzili już nawet 97:73, by ostatecznie pokonać Atlantę Hawks 115:94. Pod nieobecność Klaya Thompsona 25 punktów na genialnej skuteczności wywalczył Harrison Barnes, a 18 oczek (5/7 za 3) dorzucił Draymond Green. Stephen Curry w środę oddał tylko 11 rzutów z gry i bardziej skupił się na asystowaniu kolegom, notując 12 kluczowych podań.
Nieoceniony wkład w wysoki sukces drużyny z Oakland miał też wchodzący z ławki rezerwowych, Andre Iguodala. 31-latek skompletował 21 punktów, trafiając 9 na 12 prób z pola. - Jego gra w obronie była dziś spektakularna - nie miał wątpliwości opiekun obecnie najlepszej drużyny w NBA, Steve Kerr. Bilans Wojowników na własnym parkiecie to imponujące 31 zwycięstw i tylko dwie przegrane!
Atlancie Hawks wyraźnie się nie wiodło, a szczególnie słabe zawody rozegrał niemiecki rozgrywający, Dennis Schröder (8 punktów, 1/12 z gry). Fatalnie spisywał się również Al Horford, który przestrzelił aż 14 rzutów! Jastrzębie w ORACLE Arena musiały radzić sobie bez Kyle'a Korvera. Dla drużyny Mike'a Budenholzera jest to dopiero 15. porażka w sezonie 2014/2015.
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Brooklyn Nets 117:92 (23:26, 36:21, 35:26, 23:19)
(Mozgov 17, Smith 17, James 16, Irving 12 - Williams 20, Bogdanovic 12, Jack 11)
Philadelphia 76ers - Detroit Pistons 94:83 (24:21, 25:18, 19:26, 26:18)
(Smith 15, Richardson 14, Robinson 12 - Caldwell-Pope 20, Jackson 11)
Miami Heat - Portland Trail Blazers 108:104 (27:32, 21:25, 31:24, 29:23)
(Wade 32, Deng 24, Dragic 20 - Aldridge 34, Lillard 17, Affalo 15)
Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 105:100 (31:32, 23:22, 28:21, 23:25)
(DeRozan 21, Ross 15, Valanciunas 15, Patterson 14 - Martin 37, Budinger 19, Wiggins 15)
Chicago Bulls - Indiana Pacers 103:86 (24:22, 27:19, 25:27, 27:18)
(Mirotic 25, Dunleavy 21, Gasol 19 - Hill 13, Hibbert 12, Stuckey 11)
Milwaukee Bucks - San Antonio Spurs 103:114 (28:27, 26:36, 26:28, 23:23)
(Antetokounmpo 19, Ilyasova 17, Middleton 15 - Green 20, Duncan 19, Diaw 18)
Oklahoma City Thunder - Boston Celtics 122:118 (28:24, 25:33, 40:24, 29:37)
(Westbrook 36, Kanter 22, Morrow 20 - Smart 25, Bass 20, Olynyk 20, Bradley 13)
Dallas Mavericks - Orlando Magic 107:102 (31:23, 34:25, 21:22, 21:32)
(Nowitzki 25, Ellis 21, Harris 12 - Oladipo 19, Harkless 18, Payton 15)
Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 105:116 (24:28, 25:23, 24:29, 32:36)
(Paul 30, Redick 27, Griffin 19, Turkoglu 19 - Gay 23, Stauskas 13, Thompson 12)
Golden State Warriors - Atlanta Hawks 114:95 (28:24, 31:23, 24:17, 31:31)
(Barnes 25, Iguodala 21, Green 18 - Carroll 16, Millsap 16, Teague 12, Mack 10)
7. Miami (zdrowy Dwayne, Goran i Hassam plus Luol dadzą radę)
8. Brooklyn (zdecydowanie najwięcej meczów u siebie. chociaż we własnej hali grają mizernie. Pomimo to, zaryzykuję) Czytaj całość