- Przed meczem doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to będzie bardzo trudny pojedynek. W tej hali nigdy nie gra się łatwo. Kibice gospodarzy zawsze wywierają bardzo dużą presję na rywalach. Dało się to odczuć w tym meczu... Zresztą lepsze zespoły od nas miały już tutaj problemy - podkreśla Mihailo Uvalin, szkoleniowiec Wilków Morskich Szczecin.
[ad=rectangle]
Jego zawodnicy zagrali fatalne spotkanie pod każdym względem. We wszystkich elementach statystycznych okazali się słabsi od słupszczan. Szczecinianie zanotowali z gry zaledwie 33-procentową skuteczność. Fatalny dzień mieli pierwszoplanowi zawodnicy Wilków Morskich. Paweł Kikowski trafił 4 z 10 rzutów, Rodney Green 5 z 14, z kolei Marcin Flieger 2 z 9.
Kolejnym elementem, który pozostawiał wiele do życzenia to gra na deskach. Szczecinianie w końcowym rozrachunku mieli o... 23 zbiórki mniej od gospodarzy! Sam Kyle Shiloh miał 15 zbiórek, co stanowi ponad połowę całej drużyny ze Szczecina.
- Zagraliśmy tragiczne spotkanie i nie ma co tego ukrywać. Wiadomo, że w życiu ważne jest znalezienie przyczyny takiego stanu rzeczy, ale dla mnie analizowanie tego, co się stało po 10 sekundach nie ma kompletnie sensu. Wówczas dany człowiek albo nie wie o czym mówi bądź ma kompletnie inną wizję patrzenia na świat - dodaje Uvalin.
Kolejnym rywalem Wilków Morskich Szczecin będzie Jezioro Tarnobrzeg, które ostatnio przegrało z Asseco Gdynia. Czy szczecinianie odniosą łatwe zwycięstwo?
- Musimy zrozumieć, że zagraliśmy tragiczne zawody. To nie jest poziom naszego zespołu. Musimy znaleźć sposób na lepszą grę. Trudne zadanie przed nami, ale wierzę, że jesteśmy w stanie to zrobić. Zresztą nie ma co zbytnio narzekać, bo takie jest życie - zauważa serbski szkoleniowiec.