King Wilki Morskie Szczecin przegrały minioną sobotę ze Stelmetem Zielona Góra 70:76. Pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych trenera Mihailo Uvalina nie była udana, ale w drugiej połówce Wilki Morskie postraszyły aktualnych wicemistrzów Polski. W pewnym momencie przewaga zielonogórzan wynosiła tylko 4 punkty.
[ad=rectangle]
- To był dla nas bardzo trudny mecz. W drugiej połowie byliśmy bardzo blisko i pokazaliśmy o wiele więcej energii, niż przez pierwsze dwadzieścia minut. Byliśmy lepsi, niż w ostatnim tygodniu. To jest pewne. Próbowaliśmy pokazać, że przez cały tydzień wykonaliśmy kawał pracy na treningach. Jednak w pierwszej połowie nie zagraliśmy wszystkiego, co mogliśmy. Wydaje mi się, że w końcówce meczu zabrakło szczęścia do tego, aby spróbować pokonać Stelmet. Szanowaliśmy naszych rywali, wygrali puchar w minionym tygodniu i są jedną z najsilniejszych ekip w lidze. Staraliśmy się z nimi rywalizować. Mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Mam nadzieję, że wykorzystamy energię z tego spotkania w następnych meczach - mówi Uros Nikolic.
Szczecińska publiczność zgromadzona w Azoty Arenie podczas starcia ze Stelmetem Zielona Góra pokazała najwyższą klasę. Kibice dopingowali swój zespół przez cały mecz, mimo iż w pewnych momentach przewaga drużyny gości sięgała już kilkunastu oczek. Ostatnie dwie minuty spotkania, wszyscy szczecińscy sympatycy basketu obejrzeli na stojąco.
- Wspaniale było w sobotę grać w Azoty Arenie. Nasi kibice dodawali nam skrzydeł. W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie: zagrajmy dla tych ludzi na trybunach, dajmy z siebie wszystko, bo mocno nas wspierają. Kibice zasługiwali na zobaczenie czegoś więcej w naszym wykonaniu. Chciałbym podziękować im za wsparcie i mam nadzieję, że to, co działo się w meczu ze Stelmetem z ich strony będzie już tradycją w każdym spotkaniu - kontynuuje środkowy Wilków Morskich.
Mimo iż szczecinianie przegrali starcie z jedną z najlepszych ekip Tauron Basket Ligi, to pozostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie. Szczególnie dobrze zaprezentowali się w drugiej połowie meczu. Wilki Morskie doprowadziły do sytuacji, że o losach meczu mogło zadecydować jedno trafienie.
- Mecz ze Stelmetem może dać nam pozytywną energię na kolejne mecze, ponieważ doprowadziliśmy do sytuacji, w którym o zwycięstwie w meczu z jedną z najsilniejszych ekip ligi decydowała jedna piłka. Ostatecznie przegraliśmy i będziemy jeszcze więcej pracować przez najbliższy tydzień. Naszym celem jest to, by w kolejnym meczu wyglądać jeszcze lepiej - kończy Nikolic.