King Wilki Morskie Szczecin chcą zacząć rok 2015 od dwóch kolejnych zwycięstw. Ten plan udało się już połowicznie zrealizować, gdyż w minioną sobotę podopieczni trenera Krzysztofa Koziorowicza pokonali na wyjeździe Wikanę Start Lublin 87:76. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Na pewno było ono nam potrzebne. Dobrze zaczęliśmy rok 2015 i mam nadzieję, że rozpoczniemy passę wygranych i dostarczymy naszym kibicom więcej radości - mówi Marcin Flieger. [ad=rectangle]
Flieger, pod nieobecność Macieja Majcherka, rozegrał swój pierwszy mecz w roli kapitana Wilków. - Nie czułem z tego powodu dodatkowej presji. Chłopaki powierzyli mi tę funkcję pod nieobecność Maćka. Opaska kapitańska cały czas na niego czeka. Ja go tylko zastępuję. Takie są formalności - tłumaczy obwodowy gracz szczecińskiego beniaminka.
Dla Fliegera mecz ze Startem Lublin był najlepszym występem w tym sezonie Tauron Basket Ligi. Na parkiecie przebywał 35 minut, a w tym czasie zanotował 23 punkty, 3 zbiórki, 3 asysty i przechwyt. - Dobrze czuję się na boisku. Myślę, że swoje przełożenie na to miały minuty, które spędziłem na parkiecie, pod nieobecność Mike'a Rosario. Moja pewność siebie o takich występach na pewno rośnie, ale dla mnie zawsze najważniejsze jest zwycięstwo Wilków. To ono buduje morale - zaznacza.
Od pewnego czasu na twarzy Marcina Fliegera widnieje broda, która jest symbolem mądrości, męskości i mocy. Być może ma to jakiś wpływ na grę zawodnika Wilków Morskich. - (śmiech) Nie mam jakiejkolwiek teorii na ten temat. Brodę będę nosił tak długo, jak wytrzymam. Na razie mi się podoba i dobrze się z nią czuję - kończy.