Chevon Troutman w niedzielę w Ergo Arenie na parkiecie przebywał przez 26 minut. W tym czasie zawodnik zdobył 12 punktów (3/5 za dwa, 0/1 za trzy, 6/6 za jeden) i miał cztery zbiórki i jedną asystę. Dla zawodnika był to najlepszy występ w rozgrywkach Tauron Basket Ligi.
[ad=rectangle]
- I co z tego, że miałem takie statystyki, skoro moja drużyna przegrała? Indywidualne statystyki mnie nie interesują - mówił po meczu amerykański podkoszowy Stelmetu Zielona Góra.
Gracze Saso Filipovskiego w niedzielnym spotkaniu pokazali dwa różne oblicza. W pierwszej połowie Stelmet grał solidnie po obu stronach parkietu, co przełożyło się na korzystny wynik, ale później gra zielonogórskiej ekipy wyglądała bardzo kiepsko.
- Mamy nowego trenera, który próbuje nowych rozwiązań taktycznych. Uczymy się jego filozofii. Wyszliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Zaczęliśmy naprawdę dobrze, ale gospodarze trafili kilka ważnych rzutów w drugiej kwarcie i się napędzili. Daliśmy z siebie wszystko, ale ostatecznie nie udało się wygrać - przyznał Troutman.
Dla Stelmetu była to trzecia porażka w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. - Ta sytuacja na pewno nas niepokoi, ale wierzę w ten zespół. Najważniejsze, żeby podążać w dobrą stronę - ocenił gracz.