Kiedy do gry wróci Łukasz Wiśniewski?

Sezon ledwo co się zaczął, a Łukasz Wiśniewski zmaga się z kontuzją stawu kolanowego. - To bardzo ważny gracz w naszym systemie, dlatego będziemy czekać tyle, ile trzeba - mówi trener zespołu.

Po raz pierwszy doznał kontuzji stawu kolanowego Łukasz Wiśniewski doznał jeszcze przed sezonem. Wówczas zawodnik niefortunnie upadł podczas jednego ze sparingów i opuścił około dwóch tygodni treningów. 
[ad=rectangle]
Absencja, trwająca kilkanaście dni, wykluczyła doświadczonego zawodnika z występu w pierwszym meczu ligowym z Energą Czarnymi, ale na euroligowe starcie z Panathinaikosem Ateny 30-latek był gotowy. Łącznie zagrał jednak tylko niespełna 10 minut w pojedynku z greckim hegemonem i uraz mu się odnowił.

- Łukasz ma problemy z więzadłami w stawie kolanowym. Nie jest to nic przyjemnego dla niego samego, a dla nas to oczywiście kłopot, bo wolelibyśmy, żeby zawodnik był zdrowy. Niemniej Łukasz to bardzo ważny gracz w naszym systemie, dlatego będziemy czekać tyle, ile trzeba. Nie chcę naciskać na sztab medyczny, żeby zrobił coś za szybko, wolałbym, że sam zawodnik pokazywał, że chce wrócić na parkiet. I widzę, że Łukasz chce, ale myślę, że jego absencja jeszcze trochę potrwa - mówi trener PGE Turowa Zgorzelec, Miodrag Rajković.

Jak długo będzie pauzował gracz - tego nie wiadomo. Na pewno opuści najbliższy pojedynek euroligowy z FC Barceloną (piątek, 31 października) oraz starcie na krajowym podwórku z Rosą Radom (poniedziałek, 3 listopada).

- Jeśli powiem, że Łukasz wróci za około 10 dni, to wszyscy będą czekać na tę datę, a później może okazać się, że koszykarz potrzebuje jeszcze trochę czas. Na pewno Łukasz wróci do gry tak szybko, jak tylko pozwolą na to lekarze - dodaje Rajković.

Źródło artykułu: