W spotkaniu z dąbrowianami nieźle spisał się Adam Hrycaniuk, który oprócz zdobycia 13 punktów zebrał także 10 piłek. - To był ważny, bo pierwszy mecz na swoim terenie w nowym sezonie, więc pojawiło się może trochę tremy czy niepewności, ale udało nam się przełamać to spotkanie. W pewnych momentach nasza gra wygląda może nie najlepiej, ale najważniejsze, że zostaliśmy przy swojej agresywności i w końcówce przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Na pewno będzie dużo rzeczy do przeanalizowania i do poprawienia - skomentował środkowy Stelmetu Zielona Góra.
[ad=rectangle]
Do przerwy wicemistrzowie Polski mieli na swoim koncie aż 13 strat. W drugiej połowie biało-zieloni poprawili ten element gry i w ciągu całego meczu zgubili łącznie 16 piłek. - Trochę zmylili nas kibice, bo każda akcja, szczególnie grana przez Steve'a Burtta była głośno oklaskiwana, przez co chcieliśmy zagrać jeszcze bardziej widowiskowo i z tego brały się niepotrzebne straty - wyjaśnił reprezentant Polski.
Spotkanie z MKS Dąbrowa Górnicza było dla podopiecznych Andrzeja Adamka drugim meczem przeciwko ekipie beniaminka. - Nikogo nie można lekceważyć, bo drużyny, które do nas przyjeżdżają, zawsze chcą się pokazać z jak najlepszej strony i każdy gra na maksimum swoich możliwości. Trzeba uczyć się tego, by do każdego meczu podejść jak najlepiej zmobilizowanym, bo czasem można się zdziwić - zakończył Hrycaniuk.
ZASTAL PO DWÓCH KOLEJKACH MA BILANS 2:0!