Kto następny w Śląsku Wrocław?

Śląsk Wrocław ma już polską cześć składu i trenera. Menadżer klubu Maciej Szlachtowicz wyjaśnia kogo jeszcze zobaczymy w drużynie.

Śląsk Wrocław przez długi czas pracował w ciszy, ale ta praca przyniosła zamierzone efekty. Po domknięciu budżetu działacze klubu wzięli się ostro do roboty za kontraktowanie graczy na nowy sezon. Czego jeszcze możemy spodziewać się w Śląsku?

- My już od zakończenia ubiegłego sezonu zaczęliśmy pracować nad tym żeby skład tegorocznej ekipy był inny - po prostu lepszy, a przede wszystkim zależy nam na tym żeby wystrzegać się błędów przy doborze polskich jak i zagranicznych graczy - mówi menadżer klubu z Wrocławia, Maciej Szlachtowicz.
[ad=rectangle]
Jak sam przyznaje Śląsk miał przygotowanych kilka wariantów, które w zależności od dostępnych pieniędzy chciał wdrażać w życie. - Jak tylko dopięliśmy kwestie budżetowe to od razu przystąpiliśmy do finalizacji rozmów zgodnych z tym, co mamy zapewnione. Byliśmy przygotowani na różne warianty w zależności od dostępnych finansów. Jak na razie bardzo cieszymy się z tego, że właśnie ci zawodnicy, a nie inni zdecydowali się na założenie w przyszłym sezonie koszulki Śląska - dodaje.

Śląsk nie ukrywa, że w zeszłym roku popełniono pewne błędy przy doborze ludzi, ale w tym sezonie działacze są nauczeni doświadczeniem i drużyna będzie wyglądała zupełnie inaczej. - W zeszłym roku przegraliśmy dwa najważniejsze spotkania w sezonie - z Rosą Radom u siebie i z Asseco Gdynia na wyjeździe - m.in. przez to, że nie wszyscy gracze naszego zespołu wytrzymali te spotkania psychicznie, a trzeba to również przyznać, zespół nie do końca wykazał się takim charakterem, jakiego w Śląsku się wymaga, zabrakło charakteru który do gry w Śląsku jest wręcz niezbędny. W tym roku ma być inaczej, drużyna będzie inna - przyznaje Szlachtowicz.

Na jakich zawodnikach zależało działaczom klubu przed nowym sezonem?- Zestawiliśmy ludzi, którzy nie tylko dadzą nam jakość sportową, ale pasują charakterem. Są Gabiński, Skibniewski i Hyży, dołączyliśmy do nich Jakuba Dłoniaka i Roberta Tomaszka, którzy dodadzą drużynie jeszcze większego i  ostrzejszego "zęba" - to może być grupa polskich "bad boysów" w najlepszym tego słowa znaczeniu, których kibice Śląska będą kochać, a za którymi kibice innych klubów nie będą przepadać. Do tego jeśli trener Rajković wykorzysta ich charakter w swojej koncepcji gry, to każdy z nich może okazać się kimś więcej niż "tylko" solidnym koszykarzem - wyjaśnia menadżer klubu.

- Chcemy mieć taki Śląsk jak ten z lat 90. Zespół z charakterem, który będzie bił się o każdą piłkę, a który przypomnę tylko, zdobywał seryjnie mistrzostwa nie zawsze mając w swoim składzie tylko wielkie gwiazdy i głośne nazwiska. - dodaje.

Kogo jeszcze możemy się zatem spodziewać w składzie odmienionego Śląska? - My do tej pory zakontraktowaliśmy tylko dwóch zawodników zagranicznych i nie jest tajemnicą, że szukamy gracza na pozycję 1-2, od którego bardzo wiele będzie zależeć, a także gracza zagranicznego na pozycje podkoszowe. Prowadzimy także negocjacje z niskim skrzydłowym, które mam nadzieję wkrótce pozytywnie się dla nas zakończą - kończy Maciej Szlachtowicz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: