Trener Rosy nie mógł odmówić reprezentacji

W piątek Wojciech Kamiński stawi się na zgrupowaniu kadry w Wałbrzychu. - Jest mały pożar, bo dwóch asystentów zrezygnowało - podkreśla szkoleniowiec, który na co dzień prowadzi Rosę Radom.

Wojciech Kamiński niedawno dowiedział się o powołaniu do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski przez Mike'a Taylora. Zajął jedno z dwóch miejsc dotychczasowych asystentów, Andrzeja Adamka i Mariusza Niedbalskiego. - Reprezentacji nie powinno się odmawiać, szczególnie w sytuacji, gdy jest mały pożar, bo dwóch asystentów zrezygnowało - podkreśla trener Rosy.
[ad=rectangle]
"Kamyk" decyzji nie podjął jednak od razu. Najpierw skonsultował się z Przemysławem Saczywko. - Trzeba było przerwać wakacje, skontaktować się z prezesem, który wyraził zgodę, i starać się pomóc kadrze. Sukces reprezentacji będzie sukcesem całej dyscypliny - nie ma wątpliwości.

W pierwszej połowie sierpnia drużyna prowadzona przez najlepszego trenera TBL sezonu 2013/2014 rozpocznie przygotowania do nadchodzących rozgrywek. Odbędzie się to bez niego. - Mam doświadczenie, bo już raz łączyłem te dwie funkcje. Wtedy z dużo mniejszym budżetem powtórzyliśmy sukces i zdobyliśmy brązowy medal - wspomina czasy pracy w Polonii Warszawa.

Brak czołowych kadrowiczów nie jest dla "Kamyka" wielkim problemem
Brak czołowych kadrowiczów nie jest dla "Kamyka" wielkim problemem

Nie ukrywa, iż dużą nadzieję podczas swojej nieobecności będzie pokładał w osobach najbliższego współpracownika i bardzo doświadczonego gracza. - Tutaj będzie duża rola moich asystentów, czyli przede wszystkim Marka Łukomskiego, a także, o czym wspominałem, chciałbym przez pierwsze trzy tygodnie wykorzystać Piotrka Kardasia, żeby wspomagał Marka swoim doświadczeniem i wiedzą - potwierdza Kamiński. - Był kapitanem, zna tę drużynę, wie, jak dobrze przetrzymać zawodników w treningu i na treningu. Schemat zadań zostanie opracowany dla trenerów i zawodników, będą musieli go tylko realizować. Wiadomo, że nie jest to sytuacja komfortowa - zdaje sobie sprawę.

W eliminacjach do Eurobasketu zabraknie wielu czołowych zawodników. "Kamyk" nie uważa jednak, aby to był wielki problem. - Nie chcę powiedzieć, że duże nazwiska w ostatnim czasie nic nie wygrały, ale na Eurobaskecie w Słowenii wygraliśmy tylko jeden mecz. Myślę, że drużyna będzie musiała pokazać się z jak najlepszej strony, jeśli chce awansować. W kadrze są zawodnicy, którzy chcą i mogą grać, są zdrowi. Z nich trzeba więc korzystać - zaznacza.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)