W szóstym spotkaniu podopieczni Mihailo Uvalina mogli wyrównać finałową serię. W środę w Zielonej Górze triumfowali jednak zgorzelczanie. Głównym kłopotem Stelmetu Zielona Góra w tym meczu była skuteczność. - Może koszykarze aż za bardzo chcieli trafiać, a może już przyszło zmęczenie. Mieliśmy jednak krótszą ławkę, co dało o sobie znać. Nie było świeżości w rzutach i one nie wpadały, odbijały się od obręczy. Był krótki moment, że Koszarek i Brackins trafili po dwa rzuty, ale było za mało. Trzeba było więcej trafiać przez cały mecz i to była główna przyczyna tej porażki - skomentował Rafał Czarkowski.
[ad=rectangle]
Po sześciu pojedynkach ze złotych medali mogą cieszyć się zawodnicy PGE Turowa Zgorzelec. Mimo nieudanej próby obrony mistrzostwa Polski, zielonogórzanie w bieżącym sezonie także odnieśli spory sukces. - Emocje są takie, że przez trzy lata mamy komplet medali: brąz, srebro i złoto. To nasz wielki sukces. Na pewno srebro cieszy, jesteśmy wicemistrzem Polski, więc to musi cieszyć. Wiadomo, że w planie była obrona mistrzostwa, ale w szóstym meczu Turów był lepszą i przede wszystkim skuteczniejszą drużyną. Nam tej skuteczności zabrakło, przez co zgorzelczanie zdobyli pierwszy w historii klubu złoty medal, gorąco im gratuluję - dodał prezes zielonogórskiego klubu.
Jednak ten sezon bardzo sinusoidalny nie uważam za sukces...Koszarek ciagnie jak wół a "wóz .....raz jedzie raz pod górke Czytaj całość
Czas na wyciągnięcie wniosków, podziękowanie Uvalinowi za kawał dobrej roboty i poże Czytaj całość