I liga koszykarzy: Najciekawszy sezon od lat

Rozgrywki I ligi koszykarzy zakończyły się 17 maja tryumfem Polfarmexu Kutno. To był najbardziej emocjonujący sezon od lat. Po raz kolejny potwierdziło się, że sport lubi niespodzianki.

Mistrzowskie play-offy

Na wysoką ocenę zakończonych niedawno rozgrywek wpłynie z pewnością faza play-off. Tylu emocji w ostatnich latach w I lidze nie było. Każdy przedstawiciel czołowej ósemki miał realne szanse na grę w finale. Choć ćwierćfinały rozstrzygały się w trzech lub czterech spotkaniach to najciekawsza była rywalizacja WKK ProBiotics Wrocław z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Tam każdy pojedynek decydował się w granicy kilku punktów. Inne pary charakteryzowały się większą zmiennością. Jeden zespół potrafił wysoko zwyciężyć w sobotę, by wyraźnie przegrać dzień później. Ten trend utrzymał się w półfinałach.
[ad=rectangle]
Finał zakończył się szybko, bo po trzech zwycięstwach drużyny z Kutna. Wrocławianie jednak postawili twarde warunki i dwa z tych spotkań przegrali minimalnie. To była mistrzowska seria dla Polfarmexu. Dziewięć zwycięstw i tylko dwie porażki pozwoliły koszykarzom Jarosława Krysiewicza cieszyć się z wywalczenia sportowego awansu.

Trzeci zespół rundy zasadniczej nie od początku złapał jednak właściwy rytm. Niepokój mogła wprowadzić inauguracyjna porażka z Sokołem Łańcut. Wydawało się, że kutnowskie Lwy w dalszym ciągu nie ustabilizowały formy. Od falstartu rozpoczął się również półfinał z MOSiR PBS Bank KHS Krosno. Emocji nie zabrakło też w czwartym spotkaniu tych ekip. Trudno jednak definitywnie stwierdzić, że był to przedwczesny finał, gdyż rywalizacja Polfarmexu z WKK nie rozczarowała. Kutnianie okazali się najlepsi i w pełni zasłużyli na wygranie ligi. To ciężka praca wykonana w ostatnich latach przez zarząd klubu, sztab trenerski i zawodników, których trzon zatrzymano po poprzednich, zakończonych brązowym medalem, rozgrywkach. Trzeba również docenić doping, na jaki mogli przez cały sezon liczyć kutnowscy koszykarze. Atmosfera w hali w Kutnie to już najwyższy poziom wśród koszykarskich obiektów. Kibice Polfarmexu jeździli również za swoją drużyną po całej Polsce w dużych, zorganizowanych grupach.

Hubert Mazur wprowadził Polfarmex do TBL
Hubert Mazur wprowadził Polfarmex do TBL

Wyróżnić należy też pozostałych medalistów. Wrocławianie, jako beniaminek zajęli drugą lokatę. Fakt, w ich składzie była grupa doświadczonych koszykarzy ogranych w I lidze i TBL. Postawiono też na młodzież, co okazało się znakomitym połączeniem. Czwarte miejsce po rundzie zasadniczej oraz awans do finału to niewątpliwie sukces Pawła Turkiewicza. Trener, który potrafił zbudować mocny I-ligowy team w nagrodę trafił do reprezentacji Polski, gdzie będzie jednym z asystentów Mike'a Taylora.

Przynależność do czołówki potwierdzili również krośnianie, którzy prowadzili w tabeli przez blisko połowę sezonu. W drugiej rundzie przytrafiło im się kilka porażek, lecz do ostatniej kolejki mogli wygrać część zasadniczą. Mieli także potencjał na sukces w play-offach, lecz czegoś zabrakło. W sezonie zasadniczym lepszy okazał się Polski Cukier SIDEn Toruń, a później Polfarmex. Zespół Dusana Radovicia zajął jednak trzecią pozycję, co może pozostawiać pewien niedosyt, ale i nadzieję na kolejny sezon.[nextpage]Faworyt na aucie

Wcześniejsze lata charakteryzowały się tym, że wygrywała drużyna, która przed sezonem zapowiadała walkę o awans. Tak było ze Śląskiem Wrocław, Startem Gdynia, czy warszawską Politechniką. Teraz takim papierowym faworytem był Polski Cukier SIDEn Toruń. Po rewelacyjnej pierwszej rundzie z tylko jedną porażką nic nie wskazywało na niespodziankę. W rewanżach szło już gorzej. Różnie tłumaczono słabszą grę Twardych Pierników. Ostatecznie okazało się, że między bajki można włożyć stwierdzenia o ustawianiu sobie rywala na play-off. Trzy szybkie porażki z Wikaną Start Lublin zniweczyły ciężką pracę wykonywaną przez wielu ludzi, by sportowo awansować do ekstraklasy. Przyczyn takiego upadku pewnie nigdy nie poznamy. Nie dowiemy się, czy kluczowym błędem były zimowe transfery drużyny z Torunia, czy zawiodło coś innego. Nieoficjalnie mówi się jednak, że klub z grodu Kopernika zagra jednak w TBL dzięki zaproszeniu.

Co dalej z I ligą?

Sezon zakończył się już jakiś czas temu, ale nie wiemy jeszcze o wszystkich jego następstwach. Sportowe prawo gry w TBL wywalczył Polfarmex, który z niego skorzysta. Oficjalnie zaproszono już Wikanę Start Lublin oraz King Wilki Morskie Szczecin. Informacje o kolejnych zaproszeniach zapewne pojawią się w najbliższym czasie. Pomijając już dyskutowany od lat fakt, że drużyny, które nie znalazły się nawet w półfinale awansują trzeba się zastanowić, jak będą wyglądały tak okrojone rozgrywki na zapleczu ekstraklasy. Zostanie w nich kilka solidnych zespołów i drużyny, które w tym sezonie dysponowały słabymi składami, co sprawiło, że wyraźnie odstawały od czołowej ósemki. Teraz i przed nimi otworzy się szansa na zaistnienie. Zrekompensować stratę czołowych drużyn dla ligi mogą beniaminkowie. SKK Siedlce i GKS Tychy w przeszłości już meldowały się w czołówce na tym szczeblu. Ciekawe plany prezentują natomiast włodarze Legii Warszawa. Trudno jednak ocenić ile ekip będzie liczyła I liga.

Jak będzie wyglądał system rozgrywek? Moim zdaniem, jeśli liczba drużyn nie przekroczy 14 warto zastanowić się nad reformą walki o utrzymanie. Obecne play-outy to jedynie wielki stres dla wszystkich związanych z ich uczestnikami. Spadać, jeśli w ogóle spadki dalej będą, powinien zespół najsłabszy z perspektywy całego sezonu. Posezonowe rozgrywki można przecież rozegrać w systemie każdy z każdym. O ile play-offy są ciekawe, a jak pokazały ostatnie lata nie zamykają one całkowicie drogi awansu, to walka o utrzymanie powinna opierać się na bardziej sprawiedliwych zasadach.

Trzeba też zastanowić się, kto zastąpi koszykarzy, którzy odejdą do TBL? Wszyscy czołowi gracze awansują prawdopodobnie ze swoimi zespołami lub znajdą sobie miejsce w innych ekstraklasowych ekipach. Czy pozostałe kluby wykreują nowe postaci opierając się na kategoriach młodzieżowych lub szukając w II lidze? A może warto wrócić do tematu zagranicznego koszykarza w I lidze? W ten sposób rozgrywki zyskają na atrakcyjności, a na newralgicznych pozycjach rywalizacja stanie się ciekawsza. Pytanie, czy kluby byłyby tym zainteresowane? bez próby takiego eksperymentu trudno będzie to zweryfikować. Ważne jednak, żeby nie robić tego jedynie dla ściągnięcia kolejnych opłat licencyjnych. Powinny być one jak najtańsze, by koszty wpisania takiego gracza w skład nie odstraszały.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: