Będzie więcej transmisji w Polsacie Sport News - II część rozmowy z Jackiem Jakubowskim, prezesem PLK

- Oglądalność wzrosła dwukrotnie w porównaniu do poprzedniego sezonu i to na pewno cieszy, ale na pewno nie jest to taki poziom, który by mnie satysfakcjonował - mówi Jacek Jakubowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Wasiek: Jak wygląda współpraca z Polsatem?

Jacek Jakubowski: Zaczęliśmy w tym roku pracę z Polsatem i ciężko jest mi w tej chwili pokusić się o ocenę, bo sezon wciąż trwa. Na razie Polsat wywiązuje się z tych kwestii, o których rozmawialiśmy. Oglądalność wzrosła dwukrotnie w porównaniu do poprzedniego sezonu i to na pewno cieszy, ale na pewno nie jest to taki poziom, który by mnie satysfakcjonował.

Jaki to stan?

- Najlepsze mecze w Pluslidze ogląda około 200 tysięcy kibiców, 80-100 te przeciętne mecze. Chciałbym, żebyśmy osiągali taki poziom.

Co musi zaistnieć, żeby taki poziom osiągnąć?

- Zdajemy sobie sprawę, żeby podnieść te zainteresowanie, to potrzeba nam drużyn, które będą występować na poziomie europejskim, jak i sukcesów reprezentacji Polski. To są takie fundamenty, żeby zbudować oglądalność i popularność danej dyscypliny. Nie ma co ukrywać, że reprezentanci Polski nieco nam pokrzyżowali plany na ostatnich mistrzostwach Europy. Zastopowali nieco ten rozwój. Płacimy teraz za to. Przechodzimy taki okres pokory. Wracając jeszcze do współpracy z Polsatem, jak na razie wszystko idzie tak, jak sobie to dwie strony wyobrażały. Nie chcemy się od razu otworzyć z całym projektem.
[ad=rectangle]
[b]

Ile kosztuje jednorazowa transmisja meczu w jakości HD?[/b]

- Transmisja normalnego meczu wynosi w granicach 11 tysięcy - do tego dochodzi wóz transmisyjny (4,5 tysiąca) oraz koszty komentatorów. Cały mecz zamyka się więc w granicach 16 do 18 tysięcy złotych. Natomiast mecz w jakości HD waha się w granicach od 40 do 60 tysięcy. Tyle kosztowały mecze w Eurolidze.

Jak wygląda sprawa z meczami transmitowanymi przez stronę plk.pl?

- My dajemy patronat nad tym projektem. Wykonują to firmy zewnętrzne, które same odpowiadają za jakość transmisji, łącza. Bardzo często bazują na tym, co jest w hali. Jesteśmy skazani troszkę na te obiekty. Wygląda to coraz lepiej, ale są pewne braki, niedociągnięcia w jakości strumienia przepływu internetowego, ale staramy się, żeby dostęp do meczu był dla wszystkich kibiców. Nieco słabiej oceniam na tę chwilę projekt meczów w IPLI, bo one nie cieszą się takim zainteresowaniem, jakim byśmy sobie tego życzyli.

Jakie są plany na przyszłość w kontekście transmisji meczów?

- Nie ukrywam, że chciałbym zwiększyć ilość transmisji w kanale Polsat Sport News w kolejnym sezonie - do dwóch, trzech meczów podczas jednego weekendu. Wówczas sześć drużyn moglibyśmy oglądać, ale to będzie odbywało się na przestrzeni kilku lat. Po dwóch latach dokonujemy takiego podsumowania tej współpracy. Umowa jest podpisana na pięć lat, ale z możliwością pewnych ruchów po dwóch latach.

Dwóch Polaków na parkiecie pozostaje w kolejnym sezonie?

- Wszyscy tak naprawdę przyzwyczaili się do tego przepisu i w klubach ekstraklasy nie budzi on już takiej kontrowersji. Ostatnio jak byliśmy w Sejmowej Komisji Sportu to usłyszeliśmy wiele gorzkich słów na temat tego, że po polskich parkietach nie biegają krajowi zawodnicy, tylko sami zagraniczni. To jest trochę błędny punkt widzenia, bo jak dokonaliśmy podsumowania, to ponad ośmiu zawodników w każdym składzie to Polacy. To bardzo duży progres w stosunku do lat poprzednich. Osiągnęliśmy poziom z 1997 roku, kiedy liga jak i reprezentacja były na topie. Wróciliśmy do tego poziomu i moim zdaniem efekty przyjdą. Bardzo mnie cieszy każdy Polak, który decyduje o obliczu drużyny. Cieszą mnie występy młodej polskiej generacji w Asseco Gdynia. Łukasz Koszarek decyduje o obliczu Stelmetu, z kolei Adam Waczyński w Treflu Sopot. Przez wiele lat w Prokomie Treflu Sopot nie mogliśmy się dorobić polskiej ikony. Pierwszą ikoną był tak naprawdę Dylewicz oraz Wójcik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: