Dennis Schroder w tym sezonie został wymieniony... cztery razy.
Gwiazdor kadry Niemiec, który zaledwie w grudniu trafił do Golden State Warriors, początkowo został wysłany do Miami Heat w ramach wymiany z udziałem Jimmy'ego Butlera. Następnie klub z Florydy przekazał go do Utah Jazz, skąd ostatecznie trafił do Detroit Pistons. To był dla niego burzliwy czas.
31-letni weteran NBA został wybrany w drafcie 2013 roku przez Atlanta Hawks i w swojej 12-letniej karierze reprezentował barwy dziewięciu klubów. Przed przejściem do Warriors miał krótkie epizody w Brooklyn Nets i Toronto Raptors, a teraz będzie miał okazję spróbować swoich sił w młodym zespole z Detroit.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Według informacji ESPN, Schroder dowiedział się o swoim ostatnim transferze w dość niecodziennych okolicznościach - został "wyciągnięty spod prysznica" przed meczem Warriors w Utah, mimo że jeszcze chwilę wcześniej brał udział w rozgrzewce. Dziennikarz Marc J. Spears donosi, że zawodnik dopiero co podpisał umowę najmu w San Francisco, sądząc, że pozostanie w Golden State na dłużej.
Dla rozgrywającego ostatnie ruchy transferowe były szczególnie dotkliwe, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze wypowiedzi na temat handlowania zawodnikami w NBA. W wywiadzie dla NBC Sports Bay Area porównał on sytuację graczy do "nowoczesnego niewolnictwa", podkreślając, że mimo wysokich zarobków koszykarze nie mają kontroli nad swoją przyszłością. - Wszyscy myślą, że masz kontrakt i możesz czuć się bezpieczny, ale jeśli klub zdecyduje, że jutro masz pracować gdzie indziej, to tak właśnie się stanie - tłumaczył.
Jednym z momentów, które najmocniej uświadomiły mu rzeczywistość NBA, był niedawny transfer Luki Doncicia do Los Angeles Lakers. Schroder przyznał, że ta wymiana pokazała mu, iż "nikt nie jest bezpieczny" i że nawet tak wielka gwiazda jak Doncić może nagle zmienić barwy klubowe.
- To jak nowoczesne niewolnictwo - stwierdził otwarcie. - Oczywiście zarabiamy ogromne pieniądze i możemy utrzymać nasze rodziny, ale na końcu dnia ktoś może po prostu zdecydować: Jutro nie przychodzisz do pracy tutaj, idziesz tam - mówił Schroder.
Mimo licznych zmian klubowych niemiecki rozgrywający zachowuje profesjonalne podejście. - Biznes to biznes. Jestem w swoim 12. sezonie w lidze i wiem, jak to działa - stwierdził. Teraz dostaje kolejną szansę na stabilizację w Pistons, gdzie jego doświadczenie może pomóc młodej drużynie w budowie konkurencyjnego składu.