W ligowej tabeli gracze z Gdyni wyprzedzają m.in. takie drużyny jak AZS Koszalin, Polpharmę Starogard Gdański, czy Jezioro Tarnobrzeg. Wiele osób skazywało zespól z Trójmiasta "na pożarcie", ale zawodnicy Davida Dedka udowadniają, że ciężką pracą na treningach można prezentować się całkiem okazale na ligowych parkietach. Gdynianie pokonali w tym sezonie na własnym parkiecie - AZS, Jezioro oraz ostatnio Rosę Radom. W żadnym z tych pojedynków Asseco nie było faworytem, ale mimo wszystko udało im się sprawić niespodziankę.
- Myślę, że po prostu nasz zespół z każdym spotkaniem ma coraz więcej doświadczenia, pomysłów, rozwiązań na daną sytuację meczową. Uważam, że wszystko idzie w dobrą kierunku. Cieszę się, że nasza praca przynosi dobre efekty - podkreśla trener Dedek.
W gdyńskim zespole jest kilku zawodników, którzy cały czas uczą się tej dorosłej koszykówki. Ligowe szlify zbierają m.in. Sebastian Kowalczyk, Filip Matczak, Roman Szymański, czy Przemysław Żołnierewicz, których forma bardzo faluje. - Taka jest charakterystyka młodych zawodników. Mają bardzo duże wahania formy z meczu na mecz. Ciężko od nich oczekiwać takiej równej formy we wszystkich spotkaniach - zaznacza trener Dedek.
Jedynym mankamentem w zespole gdyńskim jest forma dwóch Serbów - Filipa Zekavicica oraz Maksim Kovacevicia, którzy nie przekonują na początku sezonu. Ich los jak na razie nie jest jednak znany.