Przepraszam kibiców - rozmowa z Bartłomiejem Wołoszynem, graczem AZS-u Koszalin

Bartłomiej Wołoszyn był wyraźnie niepocieszony po niedzielnym spotkaniu z Treflem Sopot. Rzucający AZS-u Koszalin w całym meczu zdobył tylko dwa punkty.

Karol Wasiek: Chyba nawet w najczarniejszych snach nie wyobrażaliście sobie, że po tak udanym poprzednim sezonie, tak słabo rozpoczniecie te rozgrywki...

Bartłomiej Wołoszyn: O tamtym sezonie to już dawno zapomnieliśmy, bo te rozgrywki to już czysta karta... chociaż już czysta nie jest, bo przegraliśmy trzy spotkania. Ciężki mamy terminarz, ale najbardziej martwi nas gra, bo ona w pierwszej połowie w meczu z Treflem Sopot była podobna do tych poprzednich. Słabo wracaliśmy do obrony i mieliśmy problemy na desce i dzięki temu Trefl odskoczył. W drugiej połowie udało się to poprawić, co jest plusem tego meczu. Niestety ta dobra gra nie wystarczyła do wygranej.

Mimo wszystko to chyba był najlepszy mecz AZS Koszalin w tym sezonie?

- Musimy grać coraz lepiej, bo trenujemy ciężko i chcemy pokazywać się z coraz lepszej strony. Wyniki tego nie pokazują, ale musimy się w końcu odbić. W poniedziałek jedziemy na bardzo gorący teren do Zielonej Góry, ale gdzieś trzeba w końcu wygrać.

Coś nie mógł się pan wstrzelić w tym niedzielnym spotkaniu...

- Przepraszam kibiców, trenerów oraz innych zawodników za moją postawę w tym meczu. Moja rola w tym zespole jest taka, że jak mam wolną pozycję to mam rzucać i trafiać. Gdzieś na razie ta skuteczność zginęła, ale myślę, że z każdym meczem będzie lepiej.

Najbardziej zawodzi jednak LaceDarius Dunn, który miał być liderem tego zespołu...

- Miał być zawodnikiem, który zdobywa punkty, ale brakuje mu skuteczności. Wszyscy okrzyknęli go gwiazdą, a on musi to przecież pokazać na parkiecie. Przyszedł z ligi portugalskiej, a tutaj są nieco inne realia. Każdy się na niego nastawia podwójnie.

A może jego problemem jest właśnie mentalność?

- Nie odczuwam tego, żeby on zachowywał się jak gwiazda. Po prostu ma słabsze dni pod względem skuteczności, tak jak cały zespół. Mamy otwarte pozycje, a nie trafiamy. Nad tym elementem cały czas pracujemy. Jeszcze tego na parkiecie nie widać.

Bartłomiej Wołoszyn przeprasza kibiców
Bartłomiej Wołoszyn przeprasza kibiców

Widać, że na boisku nie tworzycie zbytnio monolitu. Jak wygląda sprawa w szatni?

- Jest w porządku. Z większością zawodników znamy się z poprzedniego sezonu. Lace oraz Raymond są kontaktowymi ludźmi i nie ma z nimi problemu. Po prostu potrzebujemy zwycięstwa.

Wy zawodnicy nadal chcecie pracować z tym trenerem?

- Stoję za trenerem murem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach pokażemy swój potencjał i nie trzeba będzie robić żadnych ruchów kadrowych.

Brak Harrisa mocno utrudnia wam życie?

- To jest duży problem, bo Darrel miał być pierwszą opcją. W tamtym sezonie bardzo fajnie grał, ale na szczęście teraz w "jego buty" wszedł Raymond Sykes, który mam nadzieję, że wykorzysta tą większą ilość minut.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: