Chris Paul zagrał w poniedziałek wielki mecz i poprowadził Clippers do drugiej wygranej w serii, która zapowiadana była jako jedna z najciekawszych. Przed rokiem ekipa z Miasta Aniołów pokonała Niedźwiadki dopiero po siedmiu meczach, teraz może mieć zdecydowanie łatwiej.
Rozgrywający gospodarzy zanotowało 24 punkty i rozdał dziewięć asyst. Kapitalna w jego wykonaniu była końcówka czwartej kwarty, kiedy zdobył osiem ostatnich punktów, w tym najważniejsze równo z końcową syreną.
21 punktów dla Clips dołożył Blake Griffin, z a 15 z ławki Jamal Crawford. W szeregach przyjezdnych najlepszy mecz w karierze w play off rozegrał Mike Conley, autor 28 punktów.
Jeszcze na początku czwartej kwarty Clippers prowadzili różnicą 12 punktów i wydawało się, że goście nie odbiorą im zwycięstwa. Tymczasem ich zryw doprowadził do stanu 89:89 w końcówce tej odsłony. Ostatnie akcje należały już jednak do CP3, który po zwycięskim rzucie utonął w objęciach kolegów z drużyny.
Clippers wygrali mimo fatalnej egzekucji w rzutach trzypunktowych - 2/15.
Zwycięski rzut Paula:
Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 93:91 (26:26, 24:18, 25:27, 18:20)
(C. Paul 24, B. Griffin 21, J. Crawford 15 - M. Conley 28, M. Gasol 17, T. Allen 16)
Stan rywalizacji: 2:0
***
Byki okazały się pierwszym zespołem w tegorocznych play off, którzy wygrali mecz na wyjeździe. Po słabym początku post seasonu, w poniedziałek podopieczni Toma Thibodeau zagrali bardzo dobrze w defensywie, która okazała się kluczem do zwycięstwa.
Bulls zatrzymali Nets na 11 punktach w kluczowej, trzeciej kwarcie, pozwalając rywalom trafiać na mizernej, 35 proc. skuteczności.
- Zaprezentowaliśmy koszykówkę z wielką pasją i to nam wyszło na plus. Szczególnie po fatalnym w naszym wykonaniu pierwszym meczu - powiedział Joakim Noah, który miał 11 punktów i 10 zbiórek.
Oprócz Francuza trzech innych graczy zanotowało double-double. Luol Deng zgromadził 15 punktów i 10 zbiórek a Carlos Boozer 13 oczek i 12 zbiórek.
Wśród pokonanych zawiódł Deron Williams, który miał 1/9 z gry. Nets słabo spisywali się w rzutach z dalekiego dystansu, trafiając ledwo cztery trójki na 21 prób.
Kolejne dwa spotkania odbędą się w Chicago, pierwsze w najbliższy czwartek.
Brooklyn Nets - Chicago Bulls 82:90 (17:20, 29:27, 11:22, 25:21)
(B. Lopez 21, J. Johnson 17, C.J. Watson 10 - L. Deng 15, K. Hinrich 13, C. Boozer 13)
Stan rywalizacji: 1:1