Atut własnego parkietu, co wydaje się bardzo istotne będą miały po swojej stronie łodzianki. Fakt faktem dotychczas tylko raz zdobyły tam pełną pulę pokonując outsidera, PTK Pabianice, niemniej w porównaniu do najbliższych rywalek przynajmniej nie muszą myśleć dodatkowo o podróży.
W pierwszej potyczce z podkarpacką ekipą poległy one różnicą jedenastu "oczek", słabo prezentując się zwłaszcza w trakcie pierwszej połowy. Nie potrafiły one specjalnie stworzyć zagrożenia i dopiero po pewnym czasie za sprawą Aleksandry Pawlak oraz Leony Jankowskiej podreperowały ogólny bilans, co mimo wszystko nie uchroniło ich przed niezbyt pomyślnym finiszem.
Warto jednak zauważyć, iż wtedy AZS dysponował lepszym składem, który notabene gwarantował większą jakość. Aktualnie w związku ze zmianami kadrowymi jakie zaszły przy okazji świątecznej przerwy sztab szkoleniowy nie może już skorzystać z Leah Metcalf, Anety Kotnis i Joanny Kędzi, które do chwili wyjazdu były ważnymi ogniwami w całej układance. - Jeżeli chodzi o budowanie atmosfery to nie da się ukryć, że podobne sytuacje nie pomagają. Dziewczyny są bardzo ambitne i ciężko znoszą kolejne porażki oraz prezentowany styl. Roszady nastąpiły dość duże. Znowu tworzymy de facto nowy kolektyw, ucząc się jednocześnie innej koszykówki - uważa opiekun teamu. Biorąc to pod uwagę Widzew czeka pozornie łatwiejsze zadanie, choć rangi pozostałych zawodniczek z Rzeszowa nie należy umniejszać.
Dzieje się tak ponieważ nadal największą bronią Akademiczek pozostają obwodowe. Elżbieta Mukosiej czy Magdalena Kaczmarska jeśli tylko poczują się pewniej, potrafią seryjnie punktować, czego doświadczyło już paru "ligowców". Jest też Magdalena Bibrzycka, która wbrew nominalnej pozycji, na jakiej występuje umie swobodnie znaleźć się pod koszem. - Trzeba zdać sobie sprawę, że próżno u nas szukać klasycznego centra. Trudno zatem szukać bez przerwy szczęścia pod obręczą , kiedy ustępujemy oponentom w kwestii parametrów - analizuje sposób gry podopiecznych trener Wojciech Downar-Zapolski.
Miejscowe natomiast odznaczają się większym doświadczeniem. Poszczególne postaci od wielu lat uczestniczą w rozgrywkach ekstraklasy, dlatego raczej żadne parkietowe wydarzenia ich nie zaskoczą. Mowa choćby o Leonie Jankowskiej czy Annie Tondel. Obie są doskonale znane w świecie żeńskiego basketu i przypuszczalnie napsują trochę krwi tegorocznemu beniaminkowi.
Rzeszowianki powinny ponadto uważnie kontrolować wymienianą wcześniej Pawlak. 28-latka pokazała się ze świetnej strony w pojedynkach z takimi firmami jak CCC Polkowice czy Wisła Can Pack Kraków, więc gdy ukaże podobne oblicze w nadchodzącym sprawdzianie, może praktycznie indywidualnie rozstrzygnąć kwestię końcowego zwycięstwa.
Początek meczu w środę o godzinie 18 30.