- Byliśmy przekonani, że będzie to wyrównane spotkanie, ale nie spodziewaliśmy się tak wysokiej porażki. Trefl był dla nas po prostu za mocny - komentował na gorąco Łukasz Wiśniewski, gracz AZS Koszalin.
Koszalinianie zagrali bardzo słabe zawody, zupełnie nie przypominając drużyny, która w pierwszej części sezonu potrafiła ograć Trefla Sopot, Asseco Prokom Gdynia. Czego wynikiem jest ta słabsza forma? - Po paru miesiącach zanotowaliśmy nieco słabszą dyspozycję. Nie da się ukryć, że mamy lekką obniżkę formy. Musimy się pozbierać. Fizycznie i psychicznie czujemy się nieco zmęczeni. To jest jednak normalne po pięciu, czy sześciu miesiącach. Ta obniżka formy musiała przyjść - twierdzi Wiśniewski, który po chwili dodaje: - Przede wszystkim ja muszę zacząć prezentować się lepiej, bo kiedy ja gram słabo, to cały zespół nie funkcjonuje.
Wiśniewski w ciągu 35 minut na parkiecie zdobył 11 punktów. Warto odnotować, że tylko sześciu zawodników punktowało w ekipie Teo Cizmicia. - Myślę, że muszę poprawić wszystkie elementy. Jestem w dołku, ale mam nadzieję, że nowy rok doda mi nowych sił i będę prezentował się lepiej - potwierdził gracz z Koszalina.
W poprzednim sezonie popularny "Wiśnia" bronił barw Trefla Sopot i był wyróżniającą się postacią w tamtej drużynie. Jednakże jak mówi sam zawodnik to podszedł do tego meczu bez dodatkowych emocji. - Bez sentymentów podszedłem do tego spotkania - podkreślił Wiśniewski.