Piotr Wiśniewski: W poprzednim sezonie dwukrotnie grałeś przeciwko Asseco Prokomowi w Eurolidze. Pamiętasz te mecze?
Robert Rothbart: Pewnie, że pamiętam. To były pasjonujące i ekscytujące mecze. Asseco to wielki klub i zawsze przyjemnie móc grać przeciwko mu.
Olimpija, obok Asseco, były outsiderami grupy. Sytuacja Prokomu nie zmieniła się, ale drużyna z Lublany poczyniła postęp. Oglądasz mecze swoich byłych kolegów?
- Nie śledzę zbytnio meczów Olimpiji, ale utrzymuję stały kontakt z kilkoma przyjaciółmi, którzy nadal tam grają. Miło jest zobaczyć, że drużyna gra lepiej niż w poprzednim sezonie, a moi koledzy stanowią ważną cześć zespołu.
Dlaczego twoim zdaniem Asseco grało gorzej?
- Nie chcę być sędzią w ich sprawie. Czasami takie rzeczy zdarzają się w koszykówce, taka kolej losów. Ciężko potem wrócić na odpowiednie tory.
Czyli nadal uważasz Asseco Prokom za drużynę klasy europejskiej?
- Owszem. Mistrzowie Polski prezentują europejski poziom. Poza tym Asseco jest klubem profesjonalnym, z wielkimi możliwościami. Potencjał mają.
W tym sezonie grałeś już przeciwko drugiej "wielkiej wieży" polskiej ligi - Adamowi Łapecie. Teraz z kolei czeka ciebie konfrontacja z innym centrem - Adamem Hrycaniukiem. Powinieneś znać go z występów w Eurolidze.
-
Na początku naszej rozmowy wspominaliśmy mecze z Asseco. Jak zauważyłeś miałem okazję dwukrotnie grać z mistrzami Polski. Hrycaniuka bardzo cenię, jest świetnym centrem, ciężko się z nim rywalizuje. Dla mnie każda możliwość gry z klasowym przeciwnikiem jest zawsze wielką przyjemnością.
Kibiców zapewne elektryzować będą twoje pojedynki z Rasidem Mahalbasiciem.
- Szczerze, nie mogę doczekać się rywalizacji z nim. Chciałbym podkreślić, że Rasid jest moim serdecznym przyjacielem, co dodaje jeszcze większej frajdy. Muszę przyznać, że Mahalbasić to zawodnik wielkiego formatu, wkrótce nadejdzie jego czas w Eurolidze.
On podobnie jak ty, również posiada bośniackie obywatelstwo. Zatem na boisku możemy spodziewać się bałkańskiej konfrontacji? Będzie iskrzyć?
-
Mam nadzieję, że wspomniana iskra pomoże nam obu w dobrym meczu. Bardzo cenię Rasida, bo widzę w nim duży potencjał. Powtórzę przy okazji, że ma zadatki na wielkiego koszykarza. Obaj gramy w Gdyni, regularnie ze sobą rozmawiamy.
Asseco jest faworytem niedzielnego meczu. Jak chcecie z nimi zagrać?
-
Spróbujemy zagrać przeciwko nim jak wszystkie drużyny w lidze. Spisujemy się coraz lepiej, więc musimy kontynuować marsz po dobrze obranej ścieżce.