Scenariusz sobotniego meczu koszykarzy PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno z AZS Politechniką BIG-PLUS Poznań ułożył się dla gości bardzo korzystnie. Podopieczni Dusan Radovicia przez całe spotkanie prowadzili, systematycznie zwiększając przewagę. To pozwoliło serbskiemu szkoleniowcowi na dawanie szans zawodnikom rezerwowym. Jednym z takich graczy okazał się być Rafał Glapiński, który dopiero od połowy zeszłego tygodnia jest zawodnikiem ekipy z Krosna.
"Glapa" po raz pierwszy pojawił się na parkiecie w drugiej kwarcie, a najwięcej czasu spędził na placu gry w ostatniej odsłonie. Zagrał łącznie niespełna 12 minut, zdobył 4 punkty, zanotował dwie zbiórki i tyle samo asyst. Sam twierdzi, że jego debiut nie był łatwą sprawą.
- Nie ukrywam, że było bardzo ciężko. Dopiero w środę późnym popołudniem pojawiłem się w Krośnie, odbyłem z zespołem zaledwie dwa treningi i pojechaliśmy na mecz. Na pewno potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby się wdrożyć w taktykę. Będę się starał wywiązywać z powierzonych działań i robić swoje - mówi w rozmowie z naszym portalem 30-letni rozgrywający.
Swój pierwszy występ w nowej drużynie Glapiński ocenia bardzo skromnie. Podkreśla, że został znakomicie przyjęty przez kolegów z zespołu.
- Jeśli chodzi o debiut to pewnie mogło być lepiej. Początki są jednak zawsze trudne. Znam się z chłopakami od wielu lat, przyjęli mnie bardzo serdecznie i wiedzą, że nowa osoba potrzebuje czasu i wsparcia od drużyny. Ja je otrzymałem i nie pozostaje mi nic innego jak odwdzięczyć się chłopakom dobrą grą - komentuje były zawodnik Śląska Wrocław.
Wychowanek Górnika Wałbrzych doskonale zdaje sobie sprawę, że do zespołu trenera Radovicia ściągnięto go po to, by odciążał Kamila Łączyńskiego. Choć jest to dla niego nowa sytuacja, to zapewnia, że nie ma z tym najmniejszego problemu.
- Wiemy jaka jest hierarchia w drużynie i jaka jest moja rola. Mam dać odpocząć Kamilowi i podtrzymywać tempo gry. Będę się starał jak najlepiej potrafię, choć jest to dla mnie na pewno nowa sytuacja. Nie ma jednak w ogóle o czym mówić. Kamil to reprezentant Polski, a ja choć gram całe życie to do takiego poziomu nie doszedłem. Wszyscy mamy wspólny cel - chcemy wygrywać każdy kolejny mecz i zajść jak najdalej. To czy będę grał pięć, dziesięć czy piętnaście minut to nie ma wielkiego znaczenia. Ważne żebyśmy wygrywali. Jeśli tak będzie, ja będę zadowolony - zapewnił Rafał Glapiński.
Swojego nowego podopiecznego pochwalił też trener Dusan Radović.
- On przed meczem w Poznaniu trenował z nami dwa dni. Potrzebuje czasu, żeby się zgrać z resztą zespołu. Wygląda jednak bardzo dobrze i na pewno jestem zadowolony z jego debiutu i z faktu, że mecz się tak ułożył, że mógł zagrać trochę dłużej - podsumował serbski szkoleniowiec.