14 października do ekipy Asseco Prokomu Gdynia dołączył Alex Acker. Amerykanin przyjechał dzień przed tym meczem z Unicaja Malaga i odbył wówczas tylko jeden trening z drużyną.
Mimo wszystko trener Kestutis Kemzura zaryzykował i wystawił Ackera na parkiet. Amerykanin oddał 3 rzuty, z czego jeden wylądował w koszu. Jego występ był mocno przeciętny, co wówczas zauważył także litewski szkoleniowiec, który notabene żałował, że w ogóle wypuścił go na parkiet Amerykanina.
- Nie powinienem korzystać z Aleksa Ackera, który nie był przygotowany do gry. Na parkiecie wyszedł niemal prosto z samolotu. Nie zna systemu, kolegów, zasad, według których gra Asseco Prokom - powiedział wówczas Kestutis Kemzura.
Wydawało się, że Amerykanin szybko zaaklimatyzuje się w nowej drużynie i będzie czołową postacią drużyny. Na to także liczyli i całą czas liczą jego koledzy, którą za każdym razem podkreślają, że dysponuje on wielkim potencjałem. - To jest świetny zawodnik. Musimy dać mu trochę czasu. On jest z nami bardzo krótko, nie czuje on swoich nóg, tak dobrze jak normalnie. To będzie na pewno bardzo ważny zawodnik w naszej rotacji meczowej - twierdził Łukasz Koszarek, rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia.
4 dni później mistrz Polski podejmował ekipę Stelmetu Zielona Góra. Ackerowi wyszedł tym razem w pierwszej piątce i przypadła mu bardzo trudna rola, a mianowicie powstrzymanie Quintona Hosley'a. Z tego zadania Acker wywiązał się kiepsko, bo Hosley zdobył aż 29 punktów. W ataku Amerykanin też był bardzo nieskuteczny, bo na siedem rzutów trafił tylko jeden.
Kolejne dwa spotkania w Eurolidze również były średnio udane dla Ackera, który razem w tych meczach zdobył 14 punktów (5/14 z gry). Amerykanin co prawda nie boi się rzucać, ale bardzo często podejmuje zbyt pochopne decyzje, nie widząc lepiej ustawionych kolegów. We wszystkich czterech meczach Acker zanotował tylko cztery asysty.
Dobra dyspozycja na parkiecie Ackera jest niezbędna ekipie Asseco Prokomu, szczególnie w Eurolidze. Gracze mistrza Polski po trzech porażkach znaleźli się pod ścianą i do ewentualnego awansu do fazy Top16 niemal niezbędne będzie zwycięstwo nad Montepaschi Sieną w najbliższy piątek.