Nikt nie ma chyba wątpliwości, jakie założenia taktyczne przed meczem z Anwilem nakreślił swoim podopiecznym Mariusz Karol. Jak się później okazało, udało się zrealizować je w stu procentach. Jakub Zalewski zdaje sobie z tego sprawę. - Od początku zaczęliśmy dobrze, dobrą obroną, nie daliśmy rozkręcić się Anwilowi, grać szybkich kontrataków, dlatego tak niski wynik do przerwy - mówi w wywiadzie dla oficjalnej strony radomskiego klubu.
Jak podkreśla obrońca, po dwóch kwartach jego drużyna mogła wygrywać większą różnicą punktów. - Mogliśmy nawet trochę wyżej prowadzić do przerwy, lecz nie wykorzystaliśmy kilku szans - zaznacza.
W ostatnich fragmentach pojedynku było nerwowo, jednak Rosa "dowiozła" przewagę do końcowej syreny. - W końcówce to rywale mieli przewagę - przyznaje zawodnik. - Walczyliśmy, chcieliśmy bardzo odnieść zwycięstwo, i udało się do końca utrzymać to niewielkie, dwupunktowe prowadzenie, które w zupełności wystarczyło - kontynuuje.
Teraz radomskiego beniaminka czeka mecz przed własną publicznością. W sobotę rywalem Rosy będzie Jezioro Tarnobrzeg. - Bardzo chcemy wygrać w naszej hali, sprawić radość naszym kibicom - zapowiada.