Pierwsze punkty w meczu zdobył center drużyny przyjezdnej - Artur Robak, który bezbłędnie wykorzystał dwa rzuty wolne. Gospodarze odpowiedzieli natychmiastowo - po celnych rzutach za dwa Szcześniaka i Morkowskiego wyszli na pierwsze prowadzenie 4:2. Później kibice zgromadzeni na zielonogórskiej hali, którzy stawili się w nadkomplecie zobaczyli trzy celne rzuty zza linii 6,25. Ze strony Wiecko Zastalu "trójką" popisali się Tomasz Briegmann i Robert Morkowski, z kolei dla inowrocławskiego teamu trzy "oczka" zdobył Wojciech Majchrzak. Po tych rzutach na tablicy świetlnej widniał wynik 10:5. Popularni "Zastalowcy" w dalszych fragmentach pierwszej kwarty systematycznie powiększali swoją przewagę. Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza w pewnym momencie prowadzili już 13 punktami (24:11). Jednak tak dużej zaliczki nie "dowieźli" do końca inauguracyjnej odsłony, gdyż inowrocławianie odrobili 6 punktów i dzięki temu pierwszą kwartę zakończyli przy wyniku 26:19.
Koszykarze Sportino w odsłonie numer dwa zbytnio nie poprawili swojej gry i wciąż głos na parkiecie należał do zielonogórzan. W połowie tej kwarty prawdziwy popis swoich umiejętności dał Tomasz Briegmann, który w niedługim czasie zdobył aż 7 punktów z rzędu. Dzięki skutecznym akcjom tego mierzącego 204 cm skrzydłowego, miejscowi wyszli na 16-punktowe prowadzenie (38:22). Po chwili Paweł Szcześniak nie pomylił się, rzucając z "łuku", dając zielonogórzanom przewagę liczącą 19 "oczek". Jak później się okazało, było to najwyższe prowadzenie ekipy Wiecko Zastalu w tej konfrontacji. Zawodnicy obu drużyn na długą przerwę schodzili przy rezultacie 43:27.
W trzeciej kwarcie Zastalowcy wyraźnie przystopowali. Z kolei w grze podopiecznych Jacka Winnickiego było widać wyraźny postęp. W pierwszych pięciu minutach tej odsłony Sportino zdobyło aż 10 punktów z rzędu, doprowadzając do wyniku 43:37. Zielonogórscy koszykarze pierwsze punkty w trzeciej "ćwiartce" zdobyli dopiero w 7 minucie - niemoc strzelecką gospodarzy przełamał Jarosław Kalinowski, celnie trafiając za trzy. Po "trójce" popularnego "Kaliego" team Wiecko Zastalu prowadził 46:37. Od tego momentu do końca odsłony numer trzy, zielonogórzanie uzbierali 6 "oczek", a inowrocławianie o jedno więcej. Zespół miejscowy trzecią kwartę zakończył z 8-punktową zaliczką na koncie (52:44).
Ostatnią odsłonę, podobnie jak trzecią lepiej rozpoczęli inowrocławscy koszykarze, którzy po "dwójce" Michała Gabińskiego i Lewisa Loftona tracili do gospodarzy już tylko 4 punkty. Zielonogórzanie, ekipie Sportino nie pozwolili już na więcej. Kolejną "trójką" popisał się starszy z braci Kalinowskich, łącznie cztery rzuty osobiste wykorzystali Szcześniak i Kukiełka. Następnie za trzy celnie trafili Chodkiewicz i ponownie Szcześniak, dwa "oczka" dołożył także Robert Morkowski. Ten "maraton" punktowy pozwolił "Zastalowcom" uzyskać 16-punktową przewagę na 4 minuty przed końcem spotkania. Tym samym stało się jasne, że koszykarze z Zielonej Góry mają już 16 ligowe zwycięstwo w kieszeni.
- Myślę, że w tym meczu dała o sobie znać nasza rutyna. W pewnym momencie trafiliśmy za trzy i dzięki temu się odblokowaliśmy. Wyraźnie nie radziliśmy sobie w trzeciej kwarcie, kiedy po jakimś tam niecelnym rzucie, czy słabszym zagraniu się niepotrzebnie stłumiliśmy - powiedział po meczu Tadeusz Aleksandrowicz, trener Wiecko Zastalu.
Wiecko Zastal Zielona Góra - Sportino Inowrocław 77:63 (26:19, 17:8, 9:17, 25:19)
Wiecko Zastal: P.Szcześniak 14, T.Briegmann 12, G.Kukiełka 12, J.Kalinowski 12, R.Morkowski 12, M.Chodkiewicz 10, G.Taberski 3, P.Kowalczuk 2, S.Olszewski 0, M.Wilczek 0
Sportino: M.Świderski 20, S.Nowak 8, Ł.Żytko 8, W.Majchrzak 8, M.Gabiński 5, M.Kułyk 5, L.Lofton 4, A.Robak 3, T.Wojdyła 2, G.Mordzak 0.