Wicemistrz grupy A II ligi pokonał po dogrywce wicemistrza grupy B - BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski 109:96. Spotkanie dostarczyło wielu emocji. Początek spotkania należał do ostrowian, ale do przerwy przyjezdni wygrywali 45:41. - W przerwie miałem swoim zawodnikom do przekazania tylko dwie uwagi. Przy złym zastawieniu straciliśmy 6 punktów i słabo wykonywaliśmy rzuty wolne. Byłem bardzo dummy z ich postawy, że grali bardzo ambitnie i mądrze, z małą ilością strat - mówi Jarosław Zawadka, szkoleniowiec "Asty"
Jego podopieczni na początku trzeciej kwarty mieli już 10 punktów przewagi ale szybko ją roztrwonili. - Straciliśmy rytm grania. Zaczęliśmy grać indywidualne akcje. Musieliśmy postawić strefę bo szybko złapaliśmy faule i Stal skarciła nas z dystansu - mówi trener bydgoskiej drużyny.
Emocje sięgnęły zenitu w końcówce czwartej kwarty. Bydgoszczanie taktycznie faulowali swoich rywali chcąc odrobić straty. Na linii rzutów wolnych trafiał Marcin Kałowski, a w odpowiedzi z dystansu dwukrotnie celnie przymierzył Sebastian Laydych. - Spodziewałem się, że ostrowianie będą faulowali. Być może zabrakło porozumienia, nie wszystko w takich emocjach da się zauważyć - mówi opiekun Franz Astorii.
W sobotę bydgoska drużyna w drugim spotkaniu zmierzy się z PWiK Piaseczno. Jeśli wygra, będzie świętowała awans na zaplecze ekstraklasy. - To mocna drużyna w ataku. My gramy dzień po dniu a zespół z Piaseczna przystąpi do meczu na świeżości. W spotkaniu ze Stalą straciliśmy dużo sił. Graliśmy przecież 45 minut. Jednak wierzę w swoich zawodników w sobotę, mamy ambitnych graczy, którzy póki starczy im sił będą walczyli na maksa - powiedział Zawadka.