Faworyta można by upatrywać w stargardzianach, którzy są wyżej w tabeli i potrzebują jednej wygranej, aby zapewnić sobie udział w Play off. AZS Radex walczy natomiast o uniknięcie fazy Play out. Mimo tej sytuacji oraz wygranej na własnym parkiecie z lokalnym rywalem 81:58 akademików nie lekceważy najlepszy strzelec Spójni, Adam Parzych. - Mimo że przegrali więcej meczów od nas i są niżej w tabeli to mają bardzo mocny zespół. Ograli czołową drużynę ligi, SKK Siedlce, który może jeszcze namieszać grając z czołówką - podkreśla w rozmowie ze Sportowefakty.pl.
Z pewnością przeciwnik Spójni będzie mocniejszy niż w pierwszej rundzie, gdyż na parkiet powrócili Jerzy Koszuta i Maciej Majcherek. - To świetni zawodnicy. W pierwszej części sezonu grali często na wyjazdach i to im przeszkodziło w wygrywaniu. Teraz są u siebie i grają bardzo dobrą koszykówkę - twierdzi Parzych. W podobnym tonie wypowiada się też Hubert Pabian. - Rywal z za miedzy jest bardzo dobrym zespołem. Prezentuje bardzo dobrą koszykówkę. W ataku i obronie mają duży potencjał, szczególnie w rzutach trzypunktowych. Wydaje mi się, że będzie to trudny mecz.
Dla Pabiana nie będzie to pierwszy pojedynek z lokalnym rywalem, dlatego atmosfera nie powinna go zaskoczyć. - Bardzo nam zależy na wygraniu derbów. Wiadomo, że takie mecze rządzą się swoimi prawami. Gdy grałem w Czarnych miałem już okazję uczestniczyć w derbowych spotkaniach. Na pewno będzie dużo walki i zaciętości. Wygra zespół, który pokaże więcej charakteru - przewiduje koszykarz Spójni.
Stargardzianie ostatnio wysoko pokonali PC SIDEn Toruń prezentując wyśmienitą skuteczność z dystansu. Jak analizuje jednak trener, Tadeusz Aleksandrowicz, ten poziom będzie trudny do powtórzenia. - Na pewno będzie nam bardzo ciężko utrzymać taką skuteczność, jak w tamtym meczu. Nie gramy u siebie, a na obcej Sali nie będzie tak wpadało. Myślę, że mimo wszystko AZS trochę lepiej broni niż PC SIDEn bo dawno nie rzuciliśmy tylu punktów - mówi szkoleniowiec. Spójnia, podobnie jak większość drużyn w lidze, ma kłopot z wygrywaniem wyjazdowych spotkań. Do tej pory stargardzianie na parkietach rywali zwyciężali czterokrotnie. Sobotni pojedynek będzie jednak szczególny, gdyż w hali Szczecińskiego Domu Sportu zjawi się spora grupa kibiców ze Stargardu. - Zauważyłem, że tu jest atmosfera rywalizacji Stargardu ze Szczecinem. Myślę, że nasi zawodnicy podbudowani ostatnim zwycięstwem będą czuli ten klimat lokalnej rywalizacji i bardzo mocno się skoncentrują. W to wierzę, a wtedy mamy szansę wygrać, choć na pewno AZS jest u siebie groźny - przekonuje Aleksandrowicz.
Sam szkoleniowiec od powrotu do Stargardu jest niepokonany w derbach. Wygrał dwa mecze ligowe oraz trzy kontrolne. Teraz jednak sytuacja może być inna, gdyż po raz pierwszy w takim pojedynku akademików nie poprowadzi Zbigniew Majcherek, który podał się do dymisji, właśnie po grudniowym starciu ze Spójnią. Zapytaliśmy Aleksandrowicza, czy inna myśl szkoleniowa na ławce rywala utrudni mu zadanie. - Nie patrzymy na trenera, tylko na to, co stworzył dla zespołu - zaznacza. - Na pewno musimy przeanalizować kasety i przygotować się na ich zagrywki. Może nawet nie na zagrywki, a sposób grania. Do tego musimy dopasować naszą strategię i jakoś ich zaskoczyć. Tak w pierwszym meczu zrobiliśmy z Wojdyrem, który rzucił im trochę punktów z góry. Będziemy szukać odpowiednich rozwiązań - zapewnia.