W grupie E najciekawsze spotkanie rozegrały ze sobą ekipy Litwy i Izraela. Koszykarze z Bliskiego Wschodu przystąpili do meczu osłabieni brakiem dwóch zawodników, podczas gdy nasi północni sąsiedzi wzmocnili się 18-letnim Donatasem Motiejunasem, który kilka dni temu wywalczył srebrny medal na ME koszykarzy do lat 18. Początek meczu należał do Izraelczyków, którzy objęli prowadzenie 19:8 a w ich szeregach błyszczał Anton Shoutvin, zdobywca 32 punktów. W miarę upływu czasu inicjatywę przejęli Litwini, gdzie aż 5 zawodników uzbierało co najmniej 10 punktów. Najwięcej po raz kolejny zdobył Martynas Gecevicius - 15.
Na samym szczycie grupy niespodziewanie wylądowali Włosi, którzy jeszcze kilka dni temu byli bliscy odpadnięcia z turnieju. Teraz Italia rozkręciła się na dobre a ich przekonywujące zwycięstwo nad reprezentacją Chorwacji tylko potwierdza tą tezę. Początek meczu należał do koszykarzy z półwyspu Apenińskiego, którzy objęli prowadzenie 15:2. Prawdziwym nokautem okazała się jednak ostatnia część gry przegrana przez Chorwatów w stosunku 4:27. 19 punktów dla zwycięzców uzbierał Lorenzo D’Ercole.
Ważne zwycięstwo odniosła reprezentacja Turcji, która dzięki świetnej postawia w rzutach za trzy punkty pokonała Ukraińców. Dzięki tej wygranej koszykarze znad Bosforu zachowali szansę na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Podopieczni Orhuna Ene od początku kontrolowali wydarzenia na parkiecie a decydujący cios zadali w trzeciej odsłonie, kiedy to po kolejnych trafieniach z obwodu ich przewaga urosła do 20 punktów. Wśród zwycięzców brylował Baris Hersek, zdobywca 19 punktów i 7 zbiórek. W środę Turkowie zmierzą się z niepokonaną dotychczas Litwą.
W grupie F tempa nie zwalnia Czarnogóra. Zawodnicy z Bałkanów tym razem odprawili z kwitkiem Rosję, która tym samym straciła szansę na dalszą grę. Podopieczni Dejana Radonjicia już w pierwszej połowie wypracowali sobie bezpieczną przewagę, dzięki czemu do ostatniej syreny nie musieli martwić się o końcowy wynik. Po jednym słabszym meczu do wybornej dyspozycji powrócił lider Czarnogórców Vladimir Dasic, który na swoim koncie zapisał 21 punktów, 12 zbiórek i 6 przechwytów. Wśród Rosjan brylował z kolei Maxim Krivosheev - 21 punktów.
Nie zawiedli także obrońcy tytułu Serbowie. Po zaciętym i niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonali Hiszpanów, głównie dzięki dobrej postawie w ostatniej kwarcie, wygranej 26:14. W decydujących momentach gry lider Serbów Miroslav Raduljica nie mylił się z linii rzutów wolnych trafiając 14 z 16 prób, kończąc ostatecznie zawody z 22 punktami i 13 zbiórkami na koncie. Prawdziwym sprawdzianem dla podopiecznych Slobodana Klipy będzie jednak dopiero środowe starcie z niepokonaną dotychczas Czarnogórą.
Na zakończenie wtorkowych zmagań gospodarze turnieju nadspodziewanie łatwo ograli niepokonanych do tej pory Francuzów. Wynik 96:73 robi wrażenie, zwłaszcza że w pewnym momencie podopieczni Agrisa Galvanovskisa prowadzili różnicą aż 41 punktów! Niesieni dopingiem miejscowych kibiców Łotysze od pierwszej minuty grali jak z nut a ich najgroźniejszą bronią okazały się rzuty z obwodu. 16 "trójek" przy skuteczności 43 proc. zrobiło swoje a prym w tym elemencie wiedli Dairis Bertans - 22 punkty (5/7 za trzy) oraz Sandis Silavs - 20 punktów (4/7 za trzy).
Grupa E
Turcja - Ukraina 86:73 (B. Hersek 19 - S. Gladyr 16, V. Norenko 16)
Izrael - Litwa 70:77 (A. Shoutvin 32 - M. Gecevicius 14)
Chorwacja - Włochy 52:88 (Z. Sakic 11 - L. D’Ercole 19)
Grupa F
Rosja - Czarnogóra 63:81 (M. Krivosheev 21 - V. Dasic 21)
Serbia - Hiszpania 80:73 (M. Raduljica 22 - X. Rabaseda 26)
Łotwa - Francja 96:73 (D. Bertans 22 - E. Jackson 21)