NBA: Mecz na szczycie dla Byków

Po przerwie na Mecz Gwiazd na dobre rozkręciły się rozgrywki w lidze NBA. Spośród środowych spotkań najciekawiej zapowiadało się starcie San Antonio Spurs z Chicago Bulls. Triumfowały Byki 96:89, a 29 punktów zdobył dla zespołu z Wietrznego Miasta Derrick Rose.

Starcie dwóch topowych drużyn rozgrywek zapowiadało się pasjonująco, zwłaszcza, że San Antonio Spurs przed własną publicznością przegrali tylko jedno spotkanie. W środę Ostrogi nie znalazły jednak recepty na świetnie dysponowanego w ostatnich dniach Derricka Rose'a, który zdobył 29 punktów i poprowadził Byki do 11 wygranej w ostatnich 13 meczach.

Bohaterem spotkania mógł zostać Gary Neal, który w samej czwartej kwarcie trafił aż 15 oczek. Na tablicy wyników było nawet po 75, lecz ostatni cios należał do gości. W kluczowych momentach nie mylił się Rose, a gwoździem do trumny dla Spurs okazała się trójka Luol Deng na kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną.

- Lubię takie wyzwania, dlatego kocham grać przeciwko każdemu rozgrywającemu na świecie. On jest bardzo doświadczony, zna wszystkie ruchy i robi wiele dobrego dla tego zespołu - mówił Rose o Tonym Parkerze, który wywalczył 11 punktów i dziewięć asyst, będąc zdecydowanie w cieniu swojego vis a vis.

Spurs mimo porażki wciąż legitymują się kapitalnym bilansem we własnej hali 13-2. Kolejne sześć meczów rozegrają również w AT&T Center.

Skrót meczu Spurs-Bulls:

Charakter w czwartej kwarcie pokazali koszykarze Oklahomy City Thunder, którzy odrobili siedmiopunktowy deficyt i pokonali na wyjeździe lidera Atlantic Division, Philadelphią 76ers 92:88. Na bakier ze skutecznością byli tego dnia liderzy Grzmotu, choć mimo tego zdobyli odpowiednio 23 (Kevin Durant) i 22 punkty (Russell Westbrook).

- To był mecz, którego potrzebowaliśmy. Nie trafiliśmy wielu łatwych rzutów, ale mimo tego potrafiliśmy wyjść zwycięsko z tego pojedynku - przyznał Durant, MVP niedzielnego Meczu Gwiazd.

Thunder wygrali po raz szósty z rzędu i z bilansem 28-7 są najlepszym zespołem w rozgrywkach.

Nowojorczycy od kilku tygodniu balansują na granicy pozytywnego bilansu. Po wygranej nad Cleveland Cavaliers 120:103 ich bilans to 18-18. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, ponieważ w pierwszej połowie przegrywali różnicą aż 17 punktów. Drogą połowę zakończyli jednak wynikiem 71:42!

- Nasz drugi garnitur wykonał dzisiaj niesamowitą pracę. Rozmawialiśmy o tym i dzisiaj było widać tego efekty. To będzie naszą siłą w następnych meczach, więc musimy nadal grać w ten sposób - powiedział Jeremy Lin, który zdobył 19 punktów i rozdał 13 asyst.

Lin otrzymał solidne wsparcie od zmienników, szczególnie od Steve'a Novaka, który trafił pięć trójek, notując w sumie 17 punktów. Coraz lepiej spisują się również najnowsze nabytki Knicks, czyli Davis i Smith, a Iman Shumpert powraca do swojej dobrej gry z początku rozgrywek.

- Nasza ławka była niesamowita w tym spotkaniu - przyznał bez ogródek Carmelo Anthony, który był najskuteczniejszy wśród zwycięzców z 22 punktami.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Oklahoma City Thunder 88:92

(J. Holiday 18, A. Iguodala 18, T. Young 16 - K. Durant 23, R. Westbrook 22 (13 zb), J. Harden 16)

Washington Wizards - Orlando Magic 95:102
(J. Wall 33, J. Crawford 18, J. McGee 9 - R. Anderson 23 (15 zb), J.J. Redick 15, D. Howard 14 (12 zb))

Detroit Pistons - Charlotte Bobcats 109:94
(R. Stuckey 29, B. Knight 20, G. Monroe 19 (20 zb) - C. Maggette 17, D. White 15, R. Williams 14)

Boston Celtics - Milwaukee Bucks 102:96
(K. Garnett 25 (10 zb), B. Bass 16, R. Rondo 15 (11 zb, 10 as) - E. Ilyasova 25 (10 zb), D. Gooden 23, M. Dunleavy 10)

Atlanta Hawks - Golden State Warriors 82:85
(J. Johnson 18, J. Teague 15, J. Smith 14 (10 zb) - M. Ellis 24, D. Lee 22 (12 zb), E. Udoh 12)

New York Knicks - Cleveland Cavaliers 120:103
(C. Anthony 22, J. Lin 19 (13 as), S. Novak 17 - A. Jamison 23 (10 zb), K. Irving 22, D. Gibson 13)

New Orleans Hornets - Toronto Raptors 84:95
(M. Belinelli 20, C. Kaman 17 (10 zb), T. Ariza 11 - D. DeRozan 21, L. Kleiza 21, L. Barbosa 15)

Memphis Grizzlies - Dallas Mavericks 96:85
(M. Gasol 22 (11 zb), M. Conley 20 (10 as), R. Gay 18 - J. Terry 18, R. Beaubois 16, B. Haywood 10)

Utah Jazz - Houston Rockets 104:83
(C.J. Miles 27, D. Harris 19, A. Jefferson 14 (10 zb) - L. Scola 18 (10 zb), G. Dragic 14, K. Lowry 13)
 
San Antonio Spurs - Chicago Bulls 89:96
(G. Neal 21, T. Duncan 18 (10 zb), T. Parker 11 - D. Rose 29, C.J. Watson 12, J. Noah 10 (13 zb))

Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 104:95
(T. Lawson 18, T. Mozgow 14, K. Faried 13 (10 zb) - J. Crawford 21, L. Aldridge 20, W. Matthews 11)

Los Angeles Lakers - Minnesota Timberwolves 104:85
(K. Bryant 31, P. Gasol 15, A. Bynum 13 (13 zb) - M. Beasley 14, M. Webster 14, A. Randolph 12)

Komentarze (6)
avatar
Byczek93
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rose zagrał swoje , martwi skuteczność Rip'a no ale jest po kontuzji wiec mam nadzieje ze w kolejnych meczach zagra na swoim normalnym poziomie ;) 
avatar
Viejra
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lets go Celtics ! 
avatar
Romano
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znów Rose zrobił różnicę.W ostatnich meczach Garnett ewidentnie się ożywił a Rondo kolejne triple double. Zastanawiam się jak on ze swoim wzrostem te 11 zbiórek zebrał. Z kolei Atlanta z mecz Czytaj całość
avatar
jaet
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Bulls. Lin będzie miał prawdopodobnie cudowny sezon, jednak zobaczymy co będzie w przyszłym roku, szczególnie jeżeli jego trenerem przestanie być D'Antoni. Słabsze mecze też mu się będą p Czytaj całość
avatar
unvoid
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co najważniejsze miał tylko 1 stratę. Martwi mnie jedynie STAT i jego skuteczność