Szanse są zawsze - zapowiedź meczu Wisła Can-Pack Kraków - Artego Bydgoszcz

Po dwóch wysokich wygranych na parkietach ekstraklasy mistrzynie Polski czeka kolejny sprawdzian, którego stawką będą ligowe punkty. Tym razem krakowianki zmierzą się z Artego Bydgoszcz, które przed kilkoma tygodniami zdołało pokonać nawet CCC Polkowice. Czy podopieczne Adama Ziemińskiego sprawią kolejną sensację?

W taki scenariusz raczej trudno jest uwierzyć, bowiem Wiślaczki po nieco słabszym w swoim wykonaniu okresie ponownie notują zwyżkę formy o czym świadczą choćby osiągane przez nie wyniki w poprzednich konfrontacjach. Zawodniczki spod Wawelu najpierw nie dały szans przedostatniemu w tabeli poznańskiemu MUKS-owi, a w miniony weekend rozprawiły się z Matizolem Lider Pruszków, wygrywając aż 90:56. - Prawdą jest, że te zwycięstwa nie wymagały z naszej strony jakiegoś ogromnego poświęcenia, ale na pewno cieszy to, że byłyśmy wyraźnie lepsze. Staramy się jak najlepiej wykorzystywać swój potencjał i mam wrażenie, że powoli zaczyna nam to wychodzić - dodaje koszykarka Wisły, Milka Bjelica.

Nie da się jednak ukryć, że postawa Białej Gwiazdy może się teraz znacznie bardziej podobać niż to miało miejsce jeszcze na początku stycznia. Podopieczne trenera Jose Ignacio Hernandeza w końcu przejawiają o wiele większe zaangażowanie w defensywie i nie notują tak wielu przestojów w trakcie czterdziestominutowej rywalizacji. I choć do pełni szczęścia wciąż brakuje bardzo wiele, to ich ostatnie występy dają pewne powody do optymizmu. - Trener uczulał nas na większą koncentrację w obronie oraz walkę na tablicach. Ten drugi element ostatnimi czasy nie funkcjonował najlepiej i nie da się ukryć, że porażki jakie przytrafiły nam się w zeszłym miesiącu w Eurolidze w dużej mierze z tego wynikały. Od pewnego momentu starałyśmy się jednak bardziej sumiennie wcielać w życie przedmeczowe założenia i w jakimś stopniu wydaje mi się, że przynosi to efekty - wyjaśnia Anke DeMondt.

Reprezentantkę Belgii w obecnej chwili śmiało można uznać za jeden z najjaśniejszych punktów małopolskiego zespołu. To ona pod nieobecność Erin Phillips, a także Katarzyny Krężel wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów i wywiązuje się z tego zadania co najmniej dobrze. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć fakt, że we wspomnianym pojedynku w Pruszkowie zdobyła ona aż 30 "oczek" i właściwie w pojedynkę poprowadziła swój team do osiemnastego triumfu w Ford Germaz Ekstraklasie. Tym samym jasnym się staje, że w środowym starciu z Artego, doświadczona obrończyni również będzie miała wiele do powiedzenia i zawodniczki z Bydgoszczy powinny dołożyć wszelkich starań, by ją powstrzymać. W przeciwnym razie nawet najmniejszy błąd może je sporo kosztować.

Tyle, że siła ofensywna mistrzyń Polski absolutnie się na tym nie kończy. W swoich szeregach posiadają one jeszcze wiele znakomitych personaliów, których umiejętności znacznie wyrastają ponad ligową szarzyznę. Do takich należą bez wątpienia dwie podkoszowe, Ewelina Kobryn i Milka Bjelica. Zarówno Polka, jak i pochodząca z Belgradu reprezentantka Czarnogóry potrafią dominować w polu trzech sekund, co niejednokrotnie już w tym sezonie udowadniały. Dlatego też, jeśli akurat trafią z formą to mogą z powodzeniem zdemolować defensywę przyjezdnych, jak to uczyniły choćby w Euroligowym starciu z chorwackim Gospić. Ponadto, wspomóc ich może także wymieniana wcześniej Phillips, która prawdopodobnie pojawi się już w meczowym składzie.

Wiślaczki jednak muszą pamiętać o tym, by za nadto nie lekceważyć przeciwnika. Tylko takiej podejście wyzwoli w nich odpowiednią koncentrację, a co za tym idzie pozwoli skutecznie włączyć się do walki o końcowy sukces. Artego bowiem, mimo iż ostatnio niespodziewanie przegrało z outsiderem rozgrywek, INEĄ Poznań, wciąż jest drużyną nieobliczalną i potrafi zagrozić nawet krajowym potentatom. Zresztą wygrana z pretendującym do mistrzostwa CCC Polkowice mówi sama za siebie.

Ponadto, podobnie jak Wisła również może poszczycić się paroma nazwiskami, które koszykarskim ekspertom z pewnością nie są obce. Na pierwszy plan wysuwają się reprezentantki Polski, Elżbieta Mowlik i Agnieszka Szott, które swoim doświadczeniem dają całemu zespołowi bezcenną wartość. Oprócz nich, uwagę na siebie zwracają Martyna Koc oraz urodzona w Mali Djenebou Sissoko. Czarnoskóra koszykarka w obecnej edycji rozgrywek zdobywa średnio ponad 12 punktów na mecz i w spotkaniu z Wisłą na pewno będzie chciała poprawić ten wynik.

Czy ich starania wystarczą do tego, by realnie zagrozić najlepszej polskiej drużynie?

O tym przekonamy się już w środę. Początek meczu o godzinie 18.

Źródło artykułu: