Elżbieta Trześniewska (szkoleniowiec Widzewa Łódź): Byłam bardzo sfrustrowana po pierwszej kwarcie, kiedy różnica klas i gry jest tak wielka. Przeżyłam już to w tym sezonie, ale nigdy nie oswoję się z tym i bardzo mi z tym niedobrze. Dziewczyny też się tym załamują, ale staram się im pomóc, żeby mogły jakoś z tego wyjść i obronić te elementy, w których jesteśmy słabsi. Fajnie, że druga połowa była już w równowadze, na remisie. Nie zaciera to jednak obrazu z pierwszej połowy, którą sromotnie przegraliśmy. Gratuluje drużynie zwycięskiej, styl i sposób w jakim wygrywają jest imponujący.
Kazimierz Mikołajec (szkoleniowiec KK ROW Rybnik): Obawiałem się tego meczu, ponieważ przegraliśmy mecz z Toruniem, a potem wyrównany mecz w Gorzowie i przegrana w samej końcówce. Ostatnio Widzew wygrał dwa mecze z rzędu i wyciągnął je w końcówce, mimo że były już praktycznie przegrane. Wiem, że jest to drużyna, której jeśli pozwoli się grać, to jest w stanie naprawdę grać super. Uczulałem więc moje dziewczyny już od wtorku, że musimy agresywnie bronić i nie możemy pozwalać na łatwe rzuty, co zdarzało nam się już wcześniej. Cel ten w pierwszej połowie został zrealizowany - po przerwie świątecznej wróciliśmy do pełnej dyspozycji i odpowiedniego rytmu gry. Powiem jednak szczerze, że z jednej strony cieszę się ze zwycięstwa, ale pracuję w tym zawodzie już tyle lat i nie potrafię zrozumieć, że w odprawie miedzy połowami mówię, że jest 0:0, gramy od nowa, musimy utrzymać ten sam styl, powiększyć wynik, a kiedy zaczyna się trzecia kwarta, to zaczyna się problem. Ja nie wiem czy to jest w głowach tych zawodniczek, ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Zrobiłem wszystko, żeby uczulić je na to i zdyscyplinować. Nie potrafię jednak wytłumaczyć zjawiska, że kiedy prowadzi się ponad 30 punktami, to wychodzi się na drugą połowę i gra 50 proc. tego co grało się w pierwszej. Według mnie w profesjonalnym sporcie na poziomie ekstraklasy jest to rzecz absolutnie, kompletnie niedopuszczalna.
Aleksandra Pawlak (zawodniczka Widzewa Łódź): Musimy popracować nad koncentracją od pierwszych minut. Jak widać pierwszą połowę katastrofalnie przegrałyśmy i na pewno musimy popracować nad tym elementem. Przyjechałyśmy tutaj powalczyć, dostałyśmy dobrą lekcję i mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski. Każdy taki mecz przeciwko takiej drużynie pomaga nam szkoleniowo.
Sybil Dosty (zawodniczka KK ROW Rybnik): Wiedziałyśmy, że musimy walczyć ostro przeciwko nim, bo wygrały niedawno kilka meczów z wyżej notowanymi rywalami. Wyszłyśmy więc na parkiet i dałyśmy z siebie wszystko. Przegrałyśmy ostatnio dwa mecze, więc ten mecz był istotny dla nas, choć pokazał, że nad niektórymi elementami musimy jeszcze popracować. Musimy więc nadal pracować i starać się grać jeszcze lepiej. Ja ze swojej gry jestem zadowolona, dostawałam wiele piłek od koleżanek. Chcę również podziękować wszystkim, którzy nas wspierają, szczególnie naszym kibicom.