Energa zdobyła Rybnik - relacja z meczu KK ROW Rybnik - Energa Toruń

Pierwszą porażkę od listopada ubiegłego roku poniosły we własnej hali koszykarki KK ROW Rybnik. Podopieczne Elmedina Omanicia triumfowały na Śląsku 79:62 i odniosły szóstą kolejną wygraną poza własnym parkietem.

- Energa gra świetny basket, spodziewałem się ze będzie to trudny mecz. Nie daliśmy rady zatrzymać strefy podkoszowej. Torun był bardzo skuteczny - nie byliśmy w stanie obronić Maksimovic w akcjach jeden na jeden. Dodatkowo Rebecca nie mogła trafić, nasza skuteczność szwankowała - mówił po ostatnim gwizdku zawiedziony Kazimierz Mikołajec, trener rybnickiej drużyny.

Starcie czwartej i piątej drużyny FGE zapowiadało się bardzo ciekawie, nie tylko ze względu na to, że oba zespoły bardzo dobrze spisują się w obecnych rozgrywkach, ale również na fakt, że rybniczanki i torunianki najprawdopodobniej spotkają się w pierwszej rundzie play off w bezpośrednim starciu.

Sobotnie spotkanie przez większą część kontrolowały podopieczne Elmedina Omanicia, które były skuteczniejsze, grały mądrzej w ataku i nie popełniały tylu strat co KK ROW. Po profesorsku swoją ekipę prowadziła Jelena Maksimovic, która zdobyła 16 punktów, osiem zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty.

Waleczne gospodynie kilka razy doganiały swoje rywalki, udawało im się nawet na krótkie momenty obejmować prowadzenia. W najważniejszych chwilach to jednak Energa miała decydujący głos. Kapitalne spotkanie rozegrała Weronika Idczak, która zdobyła 18 punktów, większość w drugiej połowie. Leworęczna zawodniczka w kluczowych momentach trafiała za trzy punkty.

- Był to dla nas bardzo ważny mecz. Przegrałyśmy bowiem w pierwszym spotkaniu różnicą 11 punktów, tutaj musiałyśmy wiec wygrać minimum dwunastoma punktami. Bardzo mnie cieszy mój występ, nie wiedziałam nawet, że aż tyle rzuciłam (śmiech) - mówiła zadowolona Idczak.

KK ROW przegrał głównie przez ogromną liczbę strat - aż 21! Słabszy mecz rozegrała również liderka Sybil Dosty, która była w cieniu Maksimović. Niewiele wniosły również zawodniczki rezerwowe, a kompletną klapą okazał się debiut Mekii Valentine, która w dziewięć minut popełniła trzy straty i miała jeden faul.

- Rewelacyjnie było grać w tej hali, przed tymi kibicami. Gratuluje dziewczynom wygranej - krótko skwitował mecz Elmedin Omanic, którego podopieczne wygrały już szóste kolejne spotkanie na wyjeździe.

KK ROW Rybnik - Energa Toruń 62:79 (18:20, 16:21, 21:20, 7:18)
ROW:

Rachela Fitz 26, Alexis Rack 13, Rebecca Harris 13, Sybil Dosty 6, Magdalena Radwan 2, Magdalena Skorek 2, Katarzyna Suknarowska 0, Aldona Morawiec 0, Mekia Shanta Valentine 0, Laima Rickeviciute 0.

Energa: Weronika Idczak 18, Jelena Maksimovic 16, Julie Page 15, Jazmine Sepulveda 14, Leah Metcalf 8, Emilia Tłumak 6, Bridgette Mitchell 2, Marta Urbaniak 0.

Komentarze (6)
Liyah
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jela Jela:D jesteś niezastąpiona :) jedna z najlepszych w FGE :) 
melikson
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jelena klasa:) 
avatar
fankoszrybnik
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
brawa dla Torunia! to jest drużyna na półfinały, wygrał faworyt, Maksimović jak profesorka no i niestety Rybnik nie miał takiej Polki jak Idczak,jakiś optymista Nam i Toruniowi przydzielił już Czytaj całość
avatar
kiss
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wera? będzie jeszcze lepsza. 
avatar
Skalabrini
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Idczak super mecz!!!