AZS Koszalin prowadził przez większą część spotkania. W czwartej kwarcie wydawało się, że Akademikom nie może się stać nic złego. AZS prowadził 14-punktami, ale Siarkowcy zdołali zmniejszyć stratę do dwóch oczek i niewiele zabrakło, aby ekipa z Pomorza musiała wracać do domu tylko z jednym punktem. - Nie możemy mówić, że mieliśmy wygrany mecz. Siarka to nieobliczalny zespół, który pokazał chociażby w Zgorzelcu, że wysokie prowadzenie wcale nie musi oznaczać zwycięstwa. Turów prowadził 18-punktami, a Siarka zdołała praktycznie wszystko odrobić. To nie był łatwy pojedynek dla nas, gdyż graliśmy siódemką graczy i każdy musiał dać z siebie nie 100 proc. a 110 proc. Musieliśmy pokazać większy charakter, wolę walki czy większą chęć zwycięstwa niż nasi rywale - powiedział skrzydłowy AZS Marcin Dutkiewicz.
Siarka zagrała bardzo dobrze w pierwszej kwarcie. Zespół z Podkarpacia miał szanse na odskoczenie rywalom, ale w porę sprawy w swoje ręce wziął Dutkiewicz. - Nie czuje się bohaterem. Każdy z nas może się nim czuć. Wszyscy dołożyli cegiełkę do tej wygranej. Cieszę się, że trafiałem. Na treningach dużo pracuję nad rzutem i zaczyna widać efekty tych ćwiczeń. Z drugiej strony cieszę się, że koledzy widzą mnie na boisku i ufają mi. Byliśmy nastawieni, że Siarkowcy potrafią trafiać za trzy. Nie byliśmy zaskoczeni, że tak często wpadała im piłka do naszego kosza. Musieliśmy się zebrać i jakoś to wszystko powstrzymać - dodał.
Siarkowcy nie byli w stanie skutecznie zdobywać punktów spod kosza, gdyż trudno im się było przebić przez dobrze broniących rywali. Jedynym ratunkiem były trójki, które wpadały, ale w pewnym momencie coś się zacięło. AZS miał więcej argumentów w ataku i dlatego wygrał. - Możemy trafiać zarówno z dystansu jak i z półdystansu. Staramy się wykorzystać dobre warunki fizyczne naszych podkoszowych. Jeśli są podwojeni to mądrze odrzucają piłkę na obwód. Do tego dochodzi świetna atmosfera w zespole. Cieszmy się z tylu opcji, gdyż każdy coś może wnieść do drużyny. W meczu z Siarką pięciu graczy rzuciło więcej niż 10 oczek. To było świetne spotkanie w ataku, w obronie już nie do końca - kontynuuje 25-latek.
W Koszalinie doszło w grudniu doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Drużynę po Tomaszu Herkcie przejął Andrej Urlep. Jak do tej pory Akademicy wygrali cztery z sześciu potyczek. Wydaje się, że na razie zmiana przynosi skutki. - Każdy może ocenić te zmiany po naszych wynikach. U każdego szkoleniowca staramy się dać z siebie wszystko, 100 proc. zaangażowania. Jeśli dobrze gra się w obronie, pokazuje się wolę walki, to dostaje się więcej minut. Nie mnie oceniać jak było wcześniej - stwierdził zdobywca 19 punktów przeciwko Siarce.
Akademicy bardzo potrzebowali wygranej, aby móc włączyć się do walki o awans do play off. Co prawda AZS będzie musiał o niego powalczyć w drugiej fazie rozgrywek, ale każda wygrana z bezpośrednim rywalem w walce o dwa ostatnie miejsca jest na wagę złota. - Dla nas mecz z Siarką był niezwykle ważny. Wcześniej przegraliśmy z Zastalem i Śląskiem. Nie mogliśmy dopuścić do porażki w Tarnobrzegu. Zespoły, które są wyżej od nas odskoczyłyby nam. Musimy wygrywać z bezpośrednimi rywalami w walce o play off, a taką ekipą jest na pewno Siarka. Nadal jesteśmy w grze i z tego się cieszymy. Musimy na treningach dawać z siebie wszystko zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Chcemy wywalczyć prawo gry w fazie pucharowej - zakończył Marcin Dutkiewicz.