Rebecca Harris: Szacunek dla rywalek

Po kilku słabszych indywidualnie występach, Rebecca Harris w końcu wróciła na właściwe sobie tory. W meczu jej KK ROW Rybnik w Poznaniu, amerykańska rzucająca okazała się najskuteczniejszą zawodniczką spotkania pokazując to, z czego słynie, czyli niezwykłą dynamikę i niezłą skuteczność. Powrót do takiej dyspozycji musi cieszyć przede wszystkim w perspektywie ważnych meczów przeciwko drużynom z Pruszkowa i Bydgoszczy.

Rybnicka drużyna na mecz z MUKS-em Poznań jechała jako zdecydowany faworyt i nie zawiodła, wygrywając całe spotkanie różnicą 28 punktów. Duży wkład w sukces miała Rebecca Harris, która z dorobkiem 23 punktów była najlepiej punktującą koszykarką w całym meczu. Amerykanka szybko wyjaśniła, że do spotkania każdy w jej drużynie podszedł odpowiednio zmobilizowany i nikt, w nawet najmniejszym stopniu, nie zlekceważył rywala.

- Wiedziałyśmy doskonale, co nas czeka w tym meczu. Przygotowywałyśmy się do niego bardzo starannie, jak do każdego innego, czyli bardzo serio. Rywala potraktowaliśmy bardzo poważnie nie patrząc na to, które miejsce zajmuje w ligowej tabeli - powiedziała po meczu Harris, dla której tegoroczny sezon jest już drugim w barwach drużyny z Rybnika. - Od początku chciałyśmy grać bardzo twardo. Chciałyśmy jak najszybciej narzucić swój styl gry i przejąć kontrolę nad meczem.

Wszystkie te słowa miały potwierdzenie na parkiecie, bowiem już w pierwszej kwarcie ROW prowadził różnicą kilkunastu punktów. MUKS dopiero w trzeciej kwarcie zdołał wprowadzić nieco zamieszania i zmniejszyć straty do zaledwie sześciu punktów, ale wtedy rybniczanki powróciły do swojej gry i w mgnieniu oka odskoczyły na bezpieczną przewagę, wygrywając ostatecznie aż 82:54.

Rebecca Harris grała w Poznaniu nie tylko efektownie, ale i efektywnie

- Trener przestrzegał nas przed tym, że ten zespół nigdy się nie poddaje i zawsze gra na maksa. Dla tego zespołu nie ma znaczenia czy przegrywa różnicą 5, 15 punktów czy jeszcze większą. On i tak gra cały czas swoją koszykówkę, czyli bardzo agresywną. Dlatego też musiałyśmy cały czas kontrolować wydarzenia na parkiecie - dodała Amerykanka.

Harris była pod wrażeniem tego, że poznanianki z taką ambicją walczyły do końca o jak najlepszy wynik. - Dla drużyny rywalek należy się szacunek, bowiem dziewczyny walczyły do samego końca bez względu na to, jaki był wynik. My z kolei cały czas musiałyśmy być czujne, żeby dowieźć spokojnie wygraną do końca - zakończyła Harris.

W ostatnich kilku spotkaniach Harris była jak gdyby w cieniu swoich amerykańskich koleżanek z drużyny, ale występ w stolicy Wielkopolski z pewnością musi cieszyć nie tylko samą zawodniczkę, ale i trenera Kazimierza Mikołajca. Do końca roku KK ROW rozegra jeszcze dwa bardzo ważne pojedynki przeciwko Matizolowi Lider Pruszków oraz Artego Bydgoszcz. Żeby przypieczętować doskonałą część sezonu, warto byłoby oba te mecze wygrać, a skuteczna gra Harris będzie do tego niezbędna.

Komentarze (0)