Tylko zwycięstwo - zapowiedź meczu MKS Polonia Przemyśl - Focus Mall Sudety Jelenia Góra

W najbliższej kolejce do Przemyśla zawita trzynasty w ligowej hierarchii zespół Sudetów Jelenia Góra. Poloniści po minimalnej porażce w Radomiu nawet nie dopuszczają do siebie myśli o ewentualnej utracie punktów w tym pojedynku. Czy po raz kolejny wykorzystają atut swojej hali?

W tym artykule dowiesz się o:

Nie da się ukryć, że wszyscy związani z podkarpackim klubem na to liczą. Polonia, bowiem w tym sezonie jest przede wszystkim drużyną własnego parkietu i to w sali przy ulicy Mickiewicza musi gromadzić na swoim koncie jak najwięcej punktów. Bo jak pokazały dotychczasowe pojedynki, na obcym terenie podopieczni Macieja Milana nie radzą sobie już tak dobrze i to poniekąd jest ich największą bolączką.

Jak dotąd podkarpacki klub na wyjeździe nie wygrał ani razu, a przecież ta statystyka wcale nie musiałaby tak źle wyglądać. Wszystko dlatego, że przemyślanom kilkakrotnie zabrakło po prostu szczęścia i gdyby pewne fragmenty spotkań z ich udziałem potoczyły się inaczej, pewnie plasowaliby się oni w gronie ośmiu najlepszych drużyn zaplecza ekstraklasy. - Analizowaliśmy dokładnie te mecze i widać było, że o końcowym rezultacie decydowały jedynie detale. Ktoś się zagapił, ktoś nie trafił spod kosza i przeciwnik momentalnie to wykorzystał. Ponadto, zdarzyło się też, że w spornych decyzjach sędziowie zagwizdali na naszą niekorzyść i to wszystko sprawiło, że ostatecznie byliśmy gorsi o te kilka oczek. Myślę jednak, że jak poprawimy koncentracje w końcowych fragmentach to jesteśmy w stanie wygrać z każdym, niezależnie od pozostałych czynników - twierdzi jeden z bardziej doświadczonych spośród zawodników Polonii, Hubert Mazur.

Jego słowa pozwalają wiązać nadzieję na to, że niebawem i ten czynnik ulegnie poprawie, ale w tym momencie Polonia musi skupić się przede wszystkim na najbliższym meczu. W konfrontacji z Sudetami wydaje się być faworytem, więc optymistyczne nastroje kibiców w nadsańskim mieście nie dziwią. W szeregach "Lonii" tym razem z pewnością wiele zależeć będzie od Artura Mikołajko. Wychowanek Skawy Wadowice świetnie potrafi ustawiać się pod tablicami i mimo dość niskiego jak na środkowego wzrostu bez trudu seryjnie zdobywa kolejne punkty, co w starciu z podkoszowymi z Jeleniej Góry może mieć spore znaczenie. Sudety, bowiem swoją grę w polu trzech sekund opierają na Jarosławie Wiluszu i Marku Kołtunie, ale obaj koszykarze do czołowych na swojej pozycji nie należą, w związku z czym ich rywale, na czele ze wspomnianym Mikołajko mogą to bezlitośnie wykorzystać.

Sudety jednak również mają po swojej stronie duży atut w postaci Łukasza Niesobskiego. 26 letni obrońca jest bez wątpienia liderem swojego zespołu na potwierdzenie czego wystarczy przytoczyć fakt, że jak dotąd zdobywa średnio ponad 20 punktów na mecz. Taki wynik bez wątpienia jest godny podziwu i wydaje się, że jego powstrzymanie będzie jednym z głównych kluczy do sukcesu wicemistrza Polski z lat dziewięćdziesiątych.

To jednak nie będzie takie proste zadanie. Wiedzą coś o tym drużyny, które miały już możliwość mierzyć się z ekipą z Dolnego Śląska. Ich szkoleniowcy, a także sami zawodnicy również wiedzieli o nieprzeciętnych umiejętnościach Niesobskiego, a mimo to nie potrafili skutecznie pokryć tego gracza. Tym samym nie ulega wątpliwości, że defensorzy Polonii będą mieli w niedzielny wieczór pełne ręce roboty.

Nadsański team będzie musiał mieć jeszcze na uwadze fakt, że gracze Sudetów przyjadą na Podkarpacie podrażnieni wysoką porażką z AZS-em Kutno i bez wątpienia zrobią wszystko, by choć w pewien sposób odpokutować winy.

Czy ta sztuka im się uda?

Dowiemy się już w niedzielę o godzinie 17.

Źródło artykułu: