Dainius Adomaitis (trener Energi Czarnych): Najważniejsza wiadomość dla nas to zwycięstwo. Jesteśmy tym faktem niesamowicie uradowani. W drugiej połowie graliśmy tak, jak powinniśmy zacząć to spotkanie, postawiliśmy na tych graczy, których obchodzi zwycięstwo w takim spotkaniu. Bardzo dziękuję naszym kibicom, bez których nie wrócilibyśmy do gry i bez których nie byłoby tego zwycięstwa.
Tomasz Herkt (trener AZS-u Koszalin): Myślę, że to był dobry mecz w wykonaniu obydwu drużyn. Wykorzystaliśmy bardzo dobrze słabość Czarnych w pierwszych dwóch kwartach, jednak później nasza sytuacja nieco się skomplikowała. Mamy kontuzjowanego Rafała Bigusa, Marko Lekić oraz Stefon Hannah zeszli za pięć przewinień. To wyraźnie rzutowało na naszej grze. Nie chcę komentować decyzji sędziowskich, ale sytuacja z Kamilem Łączyńskim była pokazywana w telewizji, gdzie Scott Morrison ewidentnie uderzył go z łokcia. Sędzia tego nie zauważył, źle ocenił sytuację, przez co zostaliśmy ukarani przewinieniem technicznym. Moim zdaniem miało to duży wpływ na dalszy przebieg spotkania. Jadąc tutaj, obawialiśmy się przegranej w strefie podkoszowej. Na szczęście poradziliśmy sobie w niej dobrze, dlatego też ten mecz był tak wyrównany. W końcówkach jednak decydują takie atuty jak własna hala i doświadczenie. W naszym zespole w tym momencie na parkiecie przebywali gracze, którzy to doświadczenie dopiero zdobywają. Gratuluję zespołowi Czarnych, jak i swojemu zespołowi, który podjął walkę i nie ma się czego wstydzić.
Mantas Cesnauskis (zawodnik Energi Czarnych): Emocje były naprawdę duże. W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze, byliśmy chyba zbyt mało skoncentrowani. Im wychodziło natomiast wszystko. Trafiali trójkę za trójką, w tym kilkukrotnie przez ręce. W przerwie porozmawialiśmy z trenerem i po przerwie wyszła zupełnie inna drużyna. Zaczęliśmy grać świetnie w obronie, trafialiśmy swoje rzuty oraz czuliśmy wielkie wsparcie naszych kibiców. Pokazaliśmy charakter w tym spotkaniu.
Marcin Dutkiewicz (zawodnik AZS-u Koszalin): Chciałbym pogratulować drużynie Czarnych woli walki i determinacji. Udało im się powrócić z dalekiej podróży i to spotkanie wygrali. Również podziękowania należą się naszym kibicom, którzy tu z nami przyjechali i dzielnie nas wspierali. Derby rządzą się swoimi prawami. Kiedy po pierwszej połowie trafiliśmy 10 trójek na 17 oddanych, to nie myśleliśmy, że to wszystko tak się skończy. Czarni odbudowali się, wracali punkt po punkcie i w końcowym rozrachunku okazali się lepsi. Jednak zaważyły na pewno na tym także decyzje osób trzecich oraz atut własnej hali.