W sobotę, po serii kilku nieudanych meczów, siedlczanie w końcu zagrali dobre spotkanie i zainkasowali dwa punkty. Był to bardzo ważny pojedynek, gdyż po ostatnich porażkach, zawodnicy SKK spadli bardzo nisko w tabeli I ligi. - Ostatnie mecze graliśmy z drużynami, które były od nas wyżej w tabeli. Okazało się, że to miało też przełożenie na wynik. Nawiązaliśmy walkę ze Spójnią i z Sokołem, natomiast w trzecim spotkaniu ze Startem Gdynia byliśmy o wiele gorsi. Musimy naszą grę poukładać i w ataku i w obronie, musimy grać trochę szybciej - mówił po spotkaniu ze Startem, środkowy Paweł Kowalczuk.
W poprzedniej kolejce siedlczanie w pokonanym polu zostawili MKS Start Lublin. Podopieczni Dominika Derwisza w starciu z drużyną z Siedlec byli całkowicie bezradni. - Miejmy nadzieję, że to był mecz na przełamanie. Takich spotkań na przełamanie jest w sezonie dwa albo trzy. To był pierwszy. Trochę szybko (śmiech). Musimy się jak najwięcej zgrywać - dodaje były gracz między innymi Trefla Sopot czy Asseco Prokom Gdynia. W pojedynku ze Startem, od początku do końca stroną dominującą na parkiecie w Siedlcach byli gospodarze. Zawodnicy SKK przewagę zyskali dzięki grze podkoszowej, w której brylował Łukasz Ratajczak i wspomniany już Paweł Kowalczuk.
W środę koszykarzy z Siedlec czeka spotkanie w ramach Pucharu Polski z II-ligową drużyną Księżaka Łowicz. - Myślę, że to będzie dla nas mecz na zgranie. Z pewnością też, będzie grało więcej młodszych zawodników. To zależy jeszcze od trenera jak on to ustawi - stwierdza Kowalczuk w rozmowie z telewizją TV Siedlce. Gracze z Mazowsza na pewno będą chcieli pokazać się w Pucharze Polski z dużo lepszej strony niż rok temu. Wówczas koszykarze SKK Siedlce odpadli z II-ligową drużyną - Novum Lublin.
Po pucharowym spotkaniu, podopiecznych Tomasza Araszkiewicza czeka ligowy pojedynek z MKS Dąbrową Górniczą. Dąbrowianie po siedmiu rozegranych kolejkach, zajmują piąte miejsce w tabeli z dorobkiem czterech zwycięstw i trzech porażek. W ostatniej kolejce, zawodnicy Wojciecha Wieczorka rywalizowali w Jeleniej Górze. Po wyrównanym pojedynku, górą w starciu z beniaminkiem okazali się goście z Dąbrowy Górniczej. Wówczas klasą samą dla siebie był Michał Wołoszyn, który w spotkaniu z Sudetami zdobył aż 26 punktów. W meczu z ekipą z województwa Śląskiego, siedlczan czeka bardzo trudne zadanie. Drużyna MKS-u w poprzednim sezonie dwa razy, w sposób zdecydowany potrafiła pokonać przeciwników z Siedlec, i to właśnie ona będzie faworytem w sobotnim pojedynku.