Zespół z Torunia sezon rozpoczął dobrze, pokonując rywalki z Poznania oraz Leszna. Jednak po tym podopieczne Elmedina Omanica już się nie cieszyły z wygranej. W szeregach drużyny z Grodu Kopernika jest bardzo gorąco. Przed sezonem ściągnięto Charity Szczechowiak, jednak ta zawodniczka długo nie grała w barwach Energii. Kontuzjowana jest Monika Krawiec, a zastąpić ją miała Jessica Dickson. Ta zawodniczka zagrała przeciwko ekipie z Rybnika i prawdopodobnie już nie będzie miała okazji pokazać się polskiej publiczności.
Kontuzje nie opuszczają toruńskiej Energii i już przed meczem w Łodzi od gry odpoczywała Marta Jujka. Do kadry tego zespołu szybko ściągnięto Julie Page, która w Łodzi była jedną ze skuteczniejszych zawodniczek. Jednak i to nie pomogło, aby koszykarki pod wodzą Omanica z Łodzi wróciły ze zwycięstwem. - Pojedynki z drużynami z Rybnika czy Łodzi na pewno do łatwych nie będą należeć - mówił szkoleniowiec Energii jeszcze przed ostatnimi porażkami.
Teraz drużyna z Torunia po pięciu pojedynkach ma trzy porażki. Sobotnie rywalki zespołu z Grodu Kopernika, a więc KSSSE AZS PWSZ Gorzów na razie zapisały tylko jeden słabszy mecz na swoim koncie, przegrywając w ubiegłą sobotę w Rybniku. - Trzeba zagrać przede wszystkim dużo lepiej niż w Rybniku - zapowiadał przed wyjazdem Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec gorzowskiego zespołu.
Akademiczki w Rybniku grały słabo, zdobywając zaledwie 39 punktów przy 21 procentowej skuteczności. - Nie było jakiejś wielkiej koszykówki z obu stron - mówił na Śląsku trener Maciejewski. Gorzowianki liczą, że chwile słabości mają już za sobą i w kolejnym spotkaniu zagrają zdecydowanie lepiej. Jednak i w obozie gorzowskim zawodniczki nie są w pełni dyspozycji. Ze starcia w Rybniku powróciły z urazami.
Agnieszka Kaczmarczyk narzekała na kłopoty z plecami, natomiast Paris Johnson we wtorek spędziła cały dzień w szpitalu na badaniach z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. - Mam nadzieję, że chociaż jedna z tych dwóch zagra w najbliższym spotkaniu - mówił w środę szkoleniowiec akademiczek. Obie zawodniczki to wysokie koszykarki, a więc ich brak na pewno byłby odczuwalny podczas takiego trudnego meczu. Jednak w piątek gorzowski zespół wyjechał w komplecie do Torunia. - Jestem dobrej myśli - mówił Dariusz Maciejewski przed wyjazdem.
Toruńska hala jest jednak trudnym terenem i gorzowiankom zawsze gra się tam ciężko. W tym roku pewnie nie będzie inaczej, z uwagi na fakt, że w końcu zespół Energii musi się odbić i zacząć wygrywać. - Zespół Torunia jest zawsze zespołem bardzo groźnym. Ciężki zadanie przed nami - zakończył Maciejewski.
Energa Toruń - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp., sobota, godz. 18:00