Bohaterem meczu był bez wątpienia Josh Miller. Niedoceniany filigranowy, lecz szybki i zwrotny rozgrywający długo toczył samotną walkę ze starogardzianami. Amerykanin wykorzystywał każde potknięcie gospodarzy. Niekiedy penetrował pole trzech sekund, innym razem rzucał z dystansu. Wszystko wykonywał dynamicznie z wielką precyzją. Miller był tak groźny i efektywny, że po pierwszej kwarcie zgromadził na swoje konto aż 17 punktów! Bynajmniej na tym nie poprzestał.
24-letni zawodnik systematycznie powiększał swój dorobek punktowy, ale również świetnie dogrywał partnerom, zbierał w obronie, czy też wymuszał przewinienia. To dzięki niemu Siarka objęła prowadzenie w spotkaniu, a następnie rozpoczęła ucieczkę rozbitym Farmaceutom. Ostatecznie Miller uzbierał aż 31 "oczek", miał 6 asyst i zebrał 3 piłki. Statystyki w tym wypadku mówią same za siebie.
To nie lada wyczyn, chociaż zadanie ułatwili mu podopieczni Zorana Sretenovicia. "Kociewskie Diabły" właściwie nie broniły. Blok defensywny był dziurawy niczym szwajcarski ser. W obozie gospodarzy brakowało zwłaszcza dobrego ustawienia i zrozumienia. Polpharma straciła aż 100 punktów we własnym obiekcie. Tak beznadziejnej defensywy kibice w stolicy Kociewia nie widzieli. Wprawdzie SKS zdarzało się stracić nawet większą liczbę "oczek", ale nigdy w regulaminowym czasie gry (ogółem siedmiokrotnie, wliczając mecze wyjazdowe).
Zdobywcy Superpucharu Polski w środę zagrali bez pomysłu. Mimo że nie wychodziły im rzuty z dystansu, to nie zmienili strategii. Po pierwszej połowie starogardzianie mieli więcej prób z dystansu, niż z bliższych odległości. Zawiedli niemal wszyscy strzelcy, choć tych w składzie nie brakuje. Michael Hicks i Brian Gilmore łącznie trafili raptem dwa z dwunastu rzutów!
Klub z Podkarpacia w stolicy Kociewia zagrał zgodnie z przewidywaniami. Nie wymyślił nowej strategii, ale konsekwentnie realizował prostą, ale skuteczną koszykówkę. Tarnobrzeżanie ekspresowo przechodzili z obrony do ataku, wygrywali pojedynki jeden na jednego. I to wystarczyło. Tym bardziej, że Miller z czasem otrzymał całkiem spore wsparcie. Bo dołączyli LaMarshall Corbett, J.T. Tiller oraz Nicchaeus Doaks. A statystami w ekipie Szczubiała nie byli też Polacy, mimo że ze 100 punktów zdobyli oni tylko 29.
Polpharma tylko na początku utrzymywała korzystny rezultat, po czym zupełnie oddała pole przyjezdnym. Od drugiej kwarty na prowadzeniu utrzymywali się gracze Siarki, którzy apogeum osiągnęli na początku czwartej partii, kiedy to wygrywali...92:69! Ostatecznie zwyciężyli 100:88.
Piąta drużyna poprzedniego sezonu poniosła już drugą porażkę w złym stylu. Natomiast klub z Podkarpacia wygrał pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, bo na inaugurację przegrał u siebie z Energą Czarnymi Słupsk.
88:100
(26:25, 20:29, 22:31, 20:15)
Polpharma: Grzegorz Arabas 16, Michael Hicks 13, Anthony Weeden 13, Adam Metelski 12, Jeremy Simmons 10, Ivan Koljević 9, Daniel Wall 8, Brian Gilmore 7, Tomasz Śnieg 0, Piotr Dąbrowski 0.
Siarka Jezioro: Josh Miller 31, LaMarshall Corbett 18, J.T. Tiller 14, Wojciech Barycz 13, Marek Piechowicz 8, Przemysław Karnowski 8, Nicchaeus Doaks 8, Michał Rabka 0, Dariusz Wyka 0.