Początek spotkania rozpoczął się korzystnie dla Startu, który zdobył 9 punktów z rzędu, bez odpowiedzi Polonii. Goście jednak nie poddali się i stopniowo odrabiali straty. Wielka w tym zasługa Huberta Mazura, którego celny rzut zza linii 675 centymetrów ustalił wynik na 21:23 po pierwszej części meczu.
W drugiej kwarcie Start stanął, a Polonia stopniowo budowała przewagę. Pierwsze punkty w tej części meczu dla gospodarzy zdobył Mateusz Kostrzewski dopiero w piątej minucie. Dobra gra młodego obrońcy pociągnęła za sobą cały zespół, który powoli gonił rywali. Podobnie jak jak w spotkaniu w Kutnie, gdynianie mieli problemy ze zbiórkami, co dawało przeciwnikom okazję do ponawiania akcji. Na cztery minuty przed końcem udało się dojść zespół z Przemyśla, przy wyniku 30:30. Pozytywnie wyróżniał się Tomasz Wojdyła, który przez pierwsze 20 minut gry zanotował na swoim koncie 12 punktów. Poloniści, mimo coraz lepszej gry gospodarzy nie rezygnowali, przez co wynik oscylował wokół remisu. Należy podkreślić przy tym świetną grę Mazura, Pawła Pydycha i Bartosza Bala, którzy przed piętnastominutową przerwą zdobyli łącznie blisko 3/4 punktów drużyny.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od remisu i po 10 minutach wciąż żadnej drużynie nie udało się uzyskać przewagi nad rywalem. W Starcie walczyli Wojdyła i Kostrzewski, a w Polonii nie do zatrzymania był Mazur, który w tym spotkaniu ani na sekundę nie zszedł z parkietu.
Ostatnia odsłona tego niezwykle wyrównanego spotkania rozpoczynała się wynikiem 58:58. Szybko jednak gospodarze, podobnie jak w poprzednim meczu, świetnie rozegrali początek czwartej kwarty i wyszli na prowadzenie - na celne rzuty Kostrzewskiego, Grzegorza Mordzaka oraz Tomasza Andrzejewskiego Polonia odpowiedziała jedynie punktami Michała Musijowskiego i trener Maciej Milan zmuszony był w trzeciej minucie czwartej kwarty prosić o czas. Rozmowa ze szkoleniowcem nie poprawiła gry koszykarzy z Przemyśla i z biegiem czasu coraz bardziej było widoczne, że Start tego meczu już nie przegra. I choć po celnym rzucie Mazura przewaga gdynian stopniała tylko do dwóch punktów przy stanie 74:72, to kolejne punkty zdobyte przez Kostrzewskiego pozwoliły na powrót uzyskać bezpieczną różnicę punktów. Spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 86:78.
Start Gdynia rozegrał drugi z rzędu bardzo podobny mecz. Duże problemy ze zbiórkami, niepotrzebne straty i fatalna skuteczność zza linii 675 centymetrów ponownie raziły w grze zespołu. Problemem jest też na pewno fakt, że gra drużyny opiera się na trzech graczach - Kostrzewskim, Wojdyle i Mordzaku. Kontuzja lub słabsza dyspozycja któregoś bardzo wpłynie na grę drużyny, co przy wysokich aspiracjach klubu może mieć bardzo negatywne skutki. Polonia dotrzymywała kroku gospodarzom tak długo, jak siły miał grający pełne 40 minut Mazur. Na porażkę na pewno wpłynęła również gorsza dyspozycja Marka Miszczuka, który na parkiecie spędził 10 minut i zdobył zaledwie 3 punkty. Zespół grał jednak ambitnie i aktualne miejsce w tabeli z pewnością nie przekłada się na jego siłę.
Start Gdynia - Budimpex Polonia Przemyśl 86:78 (21:23, 18:16, 21:19, 26:20)
Start Gdynia: Kostrzewski 27, Mordzak 19, Wojdyła 18 (9 zbiórek), Krauze 6, Malczyk 5 (7 zbiórek), Andrzejewski 4, Lisewski 3 (6 zbiórek, 4 asysty), Krajniewski 2, Śmigielski 2, Nowakowski 0, Szpyrka 0, Bach.
Budimpex Polonia Przemyśl: Mazur 26 (8 zbiórek), Musijowski 15 (7 zbiórek, 5 asyst), Pydych 12, Bal 9, Sołtysiak 5, Mikołajko 4 (7 zbiórek), Miszczuk 3, Cukierda 2, Machowski 2, Urban.