Zawodnicy uciekali od odpowiedzialności - komentarze po meczu Start Lublin - AZS WSGK Polfarmex Kutno

Niezwykle wyrównane starcie obejrzeli lubelscy kibice w sobotni wieczór. Obie drużyny wykazały się kiepską skutecznością rzutów z gry, a po dogrywce swoją wyższość udowodnili gospodarze, zwyciężając 64:57.

Dominik Derwisz (trener Startu): Jeżeli ktoś uważa, że 3 pierwsze kwarty były słabe, to proponowałbym takim osobom wyjść i przez te 30 minut harować na boisku, jak harowali zawodnicy obu drużyn. Może nie było to porywające widowisko, jeżeli chodzi o grę ofensywną. Było jednak niewątpliwie bardzo ekscytujące ze względu na pełne zaangażowanie, poświęcenie i walkę z obu stron.

Przemysław Łuszczewski (Start): Kamil Michalski zastępuje Michała Sikorę, który jest kontuzjowany. Mam nadzieję, że Michał niedługo wróci do drużyny i będzie dwóch praktycznie równorzędnych rozgrywających. Dzięki takim zawodnikom nam, podkoszowym jest dużo łatwiej, gdyż dostajemy piłki w tempo. Fajnie jest, jak zdobywa się łatwe punkty, a nie tylko wygrywa mecze rzutami za 3 punkty czy z półdystansu.

Jarosław Krysiewicz (trener AZS-u): Muszę powiedzieć oględnie, że zabrakło nam charakteru. Niestety w najważniejszych momentach meczu nie podejmowaliśmy decyzji rzutowych, zawodnicy pochowali się i to zadecydowało. Po prostu wygrała drużyna, która była bardziej zdeterminowana. Na pewno dominowała walka. Myślę, że zespół z Lublina walczył na maksa, a my niestety nie. Poziom sportowy naszych ekip jest zbliżony, więc w takich meczach decydują szczegóły, jak walka o każdą piłkę, wykonywanie zadań taktycznych i nie zapominanie o nich. Drużyna z Lublina zrobiła to lepiej i wygrała.

Dawid Bręk (AZS): W I połowie graliśmy dobrze w obronie, w II kwarcie straciliśmy tylko 6 punktów. Później obrona też nie była najgorsza, ale w decydujących momentach rywale zdobywali punkty. Zagraliśmy na niskim procencie celnych rzutów. Może potrzebujemy lepszej skuteczności w rzutach z dystansu i wtedy będzie lepiej? Czas najwyższy na zwycięstwo. Przegraliśmy 2 mecze i teraz nie widzę innego scenariusza, jak wygrana w najbliższym spotkaniu.

Grzegorz Małecki (kapitan AZS-u): Wydaje mi się, że w naszych dwóch meczach zabrakło dokładności. W Lublinie zabrakło też charakteru, zawodnicy uciekali od odpowiedzialności. Nasza skuteczność rzutów z gry była dość słaba. Wydaje mi się, że odbijemy się od dna, zaczniemy wygrywać i pójdzie nam z górki.

Źródło artykułu: