Pierwsze punkty w meczu zdobył Rafał Partyka trafiając dwukrotnie z linii rzutów wolnych. Od razu spod kosza odpowiedział Adam Metelski. W drugiej minucie po trójce Jacka Jareckiego gospodarze prowadzili 7:2, a dwie i pół minuty później również po trafieniu zza linii 6.25 Partyki było 12:4. Od tej chwili Stalowcy stanęli a trafiać zaczęła Tarnovia. Goście potrzebowali dwóch minut by doprowadzić do remisu 12:12. Stal nie potrafiła odskoczyć. Na dwie minuty do końca pierwszej kwarty po trafieniach z rzutów wolnych Metelskiego było 17:16. Do końca trwała walka punkt za punkt i po pierwszych 10. minutach na tablicy widniał wynik 22:20. - Obawiałem się, że tak będzie przebiegać to spotkanie. Niby Tarnovia jest w dole tabeli, ale zawodnicy są młodzi oraz doświadczeni - powiedział po meczu szkoleniowiec Stali Bogdan Pamuła.
Drugą odsłonę sobotniego pojedynku od mocnego uderzenia rozpoczęła Stalówka. Najpierw trójkę trafił Partyka. Potem z dystansu trafił Roman Prawica i Stal prowadziła 27:20. Kbice, którzy spodziewali się odjazdu gospodarzy mocno się przeliczyli. Sprawy w swoje ręce wziął Maciej Grabiński, który dziurawił kosz Stali rzutami za trzy punkty. Właśnie po jego trafieniach najpierw Tarnovia wyrównała a na ponad 4 minuty przed przerwą wyszła na prowadzenie. Z prowadzenia goście cieszyli się tylko trzy minuty. Najpierw z dystansu trafił Bartłomiej Szczepaniak doprowadzając do remisu, a na 50 sekund przed końcem drugiej kwarty zza linii 6.25 trafił Prawica i Stal prowadziła 42:39. Szybko tym samym odpowiedział Michał Krajewski. Gdy wydawał się, że na przerwę drużyny będą schodzić przy wyniku remisowym na trzy sekundy do końca trójkę trafił Szczepaniak i po 20. minutach Stalówka wygrywała 47:44. Tego prowadzenia Stalowcy już nie oddali do końca spotkania.
Od początku trzeciej części meczu rozpoczął się odjazd Stali. Przez pierwsze dwie i pół minuty gospodarze rzucili 11 punktów przy trzech gości. Na tablicy widniał wtedy wynik 58:47. W następnych minutach utrzymywała się kilkopunktowa przewaga Stalówki. Gracze z Wielkopolski powoli zaczęli odrabiać straty. Na niespełna cztery minuty do końca kwarty po trafieniach z rzutów osobistych Krystiana Skoniecznego było już tylko 62:57. Dwie i pół minuty później było już tylko 64:60. W ostatnich sekundach trójkę trafił Grabiński i po 30. minutach na tablicy widniał wynik 66:63.
Ostatnia kwarta przyniosła sporo emocji. Przez pierwsze dwie i pół minuty żaden zespół nie był w stanie zdobyć punktów. Dopiero wtedy trafił Metelski. Goście nie spodziewali się jednak, że na kolejną zdobycz będą musieli czekać blisko pięć minut. Wykorzystała to Stal, która na niecałe trzy minuty przed końcem meczu prowadziła 77:67, a chwilę potem po trafieniu z dystansu Roberta Grzyba 79:67. To było największe prowadzenie podopiecznych Bogdana Pamuły, którzy tego dnia bardzo męczyli się z Tarnovią. - Zagraliśmy zdecydowanie najlepiej w ostatniej odsłonie meczu. Nie ma co ukrywać, że męczyliśmy się z zespołem Tarnovii - powiedział po meczu Szczepaniak. Gościom zabrakło już czasu na dojście Stalówki i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 83:77. - Bardzo się cieszą, że rozegraliśmy dziś takie zawody. Dziś nam zabrakło troszkę szczęścia żeby wygrać. Generalnie zawodnicy dali z siebie wszystko - powiedział po zakończeniu zawodów trener Tarnovii Wojciech Kiełbasiewicz.
Obie drużyny zagrały bardzo nieskutecznie. Stal w rzutach za dwa miała 51 proc. skuteczności przy 45 proc. Tarnovii. W rzutach zza linii 6.25 gospodarze mieli 26 proc. skuteczność przy 52 proc. gości. Kluczem do zwycięstwa okazały się jednak straty i przechwyty. Stalówka miała tylko 5 strat i 15 przechwytów. Tarnovia natomiast aż 21 razy gubiła piłkę przejmując ją tylko 3.
Stal Stalowa Wola - Tarnovia Tarnowo Podgórne 83:77 (22:20, 25:24, 19:19, 17:14)
Stal: Prawica 19 (1x3), Szczepaniak 17 (1x3), Partyka 13 (2x3), Nikiel 12, Jarecki 9 (1x3), Pydych 8 (1x3), Grzyb 5.
Tarnovia: Grabiński 23 (5x3), Krajewski 15 (3x3), Metelski 13, Mielczarek 12 (1x3). Wróbel 6, Skonieczny 4, Kałowski 2, Kilian 2.
Sędziowali: Adam Krasucki, Dariusz Nejman, Adrian Szczotka.
Widzów: 300.