Koszykarki Łódzkiego Klubu Sportowego spisują się w tym sezonie fatalnie. Zaledwie dwa zwycięstwa w fazie zasadniczej, a następnie porażki w rozgrywkach play-out spowodowały, że szanse na zajęcie 11 miejsca, które daje utrzymanie w lidze, łodzianki mają już bardzo nikłe. Jak jednak ostatnio ustaliła Rada Nadzorcza Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet, w przyszłym sezonie w ekstraklasie zagra aż 16 zespołów, a to daje tegorocznym spadkowiczom szansę zakupu "dzikiej karty". Najprawdopodobniej więc ŁKS w kolejnych rozgrywkach wystąpi, a póki co, z koszykarek zeszła presja walki o uratowanie klubu. Gra "na luzie" wychodzi im znacznie lepiej niż o stawkę - po wygranych derbach Łodzi z Widzewem, w sobotę ŁKS pokonał we własnej hali INEĘ AZS Poznań.
Początek spotkania bezdyskusyjnie należał do gospodyń, które bardzo skutecznie grały na obwodzie. Po 8 minutach na tablicy widniał wynik 21:10, z czego 12 punktów ŁKS zdobył rzutami zza linii 6,75m, a kolejne 3 dołożyła Magdalena Losi, trafiając do kosza z faulem z ponad 6 metrów, a następnie wykorzystując rzut wolny.
Jak to jednak często bywa w damskim baskecie, początkowa przewaga jeszcze o niczym nie przesądza. Łodzianki szybko zgubiły skuteczność, a Akademiczki z Poznania w kilka minut zniwelowały straty, głównie za sprawą odważnie i skutecznie grającej Weroniki Idczak. Druga i trzecia kwarta były zdecydowanie słabsze, wynik oscylował wokół remisu, a dodatkowo brak wspomnianej już stawki i presji, przy niezbyt wysokim poziomie sportowym meczu sprawiał, że emocji było jak na lekarstwo.
W ostatniej odsłonie ŁKS zagrał jednak tak, jak powinien grać przez cały sezon, a wtedy liczba zwycięstw na jego koncie byłaby znacząco większa. Raz po raz punktowała Leona Jankowska i choć jej koleżanki miały spore problemy z wcelowaniem do kosza, to jednak łodzianki zupełnie zdominowały grę na tablicach, którą wygrały aż 46:28, co pozwoliło na ponawianie ataków, a dodatkowo uniemożliwiało skuteczną grę rywalkom.
Drugie z rzędu zwycięstwo w lidze ŁKS-u sprawiło, że strata łodzianek do ROW-u Rybnik wynosi 1 punkt. Do końca rozgrywek pozostały jednak już tylko 3 kolejki, a aby utrzymać się "normalnie" w lidze, podopieczne Mirosława Trześniewskiego musiałyby wyprzedzić nie tylko rybniczanki, ale i Odrę Brzeg, co wydaje się mało realne. ŁKS-owi pozostanie więc najprawdopodobniej możliwość wykupienia "dzikiej karty".
ŁKS Siemens AGD Łódź - INEA AZS Poznań 68:55 (22:14, 11:13, 13:17, 22:11)
ŁKS Siemens AGD: Jankowska 26, Losi 19, Novikava 8, Oha 6, Kaja 4, Schmidt 3, Sobczyk 2, Rzeźnik 0.
INEA AZS: Idczak 20, Gilliam 10, Kędzia 9, Makowska 7, Ukoh 5, Mowlik 4, Kotnis 0, Mazurczak 0, Durak 0.
Sędziowali: Mordal i Januszonek.