1. Marcin Sterenga
Wychowanek Górnika i jego długoletni lider, a w ostatnich latach kapitan zespołu. Zwodzony wiele razy przez działaczy postanowił solidarnie z byłymi i obecnymi zawodnikami walczyć o swoje prawa i pieniądze, podejmując decyzję o nie wychodzeniu na kolejny mecz ze Zniczem Pruszków. To przykre szczególnie jak klub traktuje ludzi, których wychowywał na koszykarzy mających stanowić o przyszłości klubu. Lokalny patriotyzm i miłość do sportu musi kiedyś przegrać z niepokrytymi obietnicami...
2. Bartłomiej Józefowicz
Kolejny zawodnik, dla którego Wałbrzych stał się domem. Koszykarsko zawsze wnosił solidną jakość dającą sporo ważnych punktów i niejednokrotnie pomoc w utrzymaniu klubu. Długi czas już nie dostaje wynagrodzenia za swoją pracę, a przecież granie na poziomie pierwszoligowym powinno być równorzędne z wykonywaniem każdej innej pracy bowiem koszykówką Bartek i jego koledzy zarabiają na życie, jednak w Wałbrzychu zaczyna to wyglądać niczym wspomaganie wolontariatu.
3. Marcin Wróbel
Spędził prawie 2 sezony w Wałbrzychu zostawiając sporo zdrowia na parkiecie. Prawie dwa, ponieważ Marcina pod Chełmcem już nie ma i chyba nigdy już nie będzie no chyba, że przyjedzie po swoje pieniądze ale na to się nie zanosi. Zawodnikowi ciężko było zliczyć za ile miesięcy klub zalega mu z wypłatami. Stanęło na sześciu miesiącach. Pół roku grania za dobre słowo i poklepanie po plecach...
4. Jakub Kietliński
Zdolny, młody rozgrywający pojawił się w Wałbrzychu przed obecnym sezonem prosto z ekstraklasowego Trefla Sopot. Jego podobnie jak Wróbla w Wałbrzychu już nie ma. Opuścił klub bowiem miał dosyć obietnic, że pieniądze się znajdą. Mimo młodego wieku zachował się dojrzale i nie dał zwodzić za nos, ale jak tu nie dojrzeć skoro od pięciu miesięcy zawodnik nie dostał złotówki do swojego portfela z klubowej kasy.
5. Mateusz Nitsche
Podobnie jak w przypadku Kietlińskiego zawodnik z Pomorza spakował walizki i ślad po nim w Wałbrzychu został tylko w statystykach pomeczowych. Bez wątpienia jeden z liderów zespołu w II rundzie miał już dosyć ciągnięcia pustego wagonu z logo Górnik Wałbrzych S.A. Będzie miał najdłuższe wakacje w życiu, ponieważ okienko transferowe zamknięte już w tym sezonie więc oprócz treningów parkietu nie posmakuje.
6. Maciej Ustarbowski
Kolejny zawodnik z pomorskiego tria, które zawitało do Wałbrzycha przed sezonem. Za długo tu nie wytrzymał, dlatego po I rundzie spakował walizki i odszedł do klubu z Siedlec gdzie może nie błyszczy tak jak w Wałbrzychu, ale przynajmniej nie musi się martwić o przelewy na czas.
7. Kamil Chanas
Przykład zawodnika, który próbując walczyć o swoje pieniądze jeszcze z czasów gry z Górnikiem w Ekstraklasie toczy walkę z przysłowiowymi wiatrakami. Mimo że agent Chanasa i komornik pukają do drzwi Górnika, konta są puste, a próby kontakty z kimkolwiek z zarządu kończą się na słowach: abonent czasowo niedostępny. I tak Kamil brnie do przodu starając się odzyskać każdy grosz, ale przed nim jeszcze bardzo długa droga. Wytrwałości Kamilu...
8. Tomasz Zabłocki
Dwa sezony z Górnikiem w Ekstraklasie i to już prawie dwa lata temu, a pieniędzy z dolnośląskiego klubu nie odzyskał do dzisiaj. Jeden z najbardziej lubianych przez kibiców graczy z ówczesnego składu zaufał działaczom dogrywając sezon do końca mimo iż większość zawodników już dawno odeszła. Słowny i walczący na parkiecie na całego. Szkoda tylko, że teraz musi walczyć na różnych frontach z Górnikiem o swoje należności.
9. Adam Waczyński
Przyszedł i zaskoczył. Jeden z liderów w drugim ekstraklasowym sezonie nie został potraktowany poważnie i do dziś klub się z nim nie rozliczył. Adam jednak koszykarsko nic nie stracił na swojej wartości i dalej błyszczy na parkietach TBL, ale już w barwach Trefla Sopot. Do Wałbrzycha mu nie prędko tym bardziej, że Górnikowi bliżej do II ligi niż do TBL...
10. Marcin Stokłosa
Pomógł w znaczący sposób w awansie do Ekstraklasy i podziękowano mu za współpracę nie regulując finansów. Stokłosa już cztery lata stara się odzyskać swoje wynagrodzenie za grę w dwukrotnym mistrzu Polski, ale podobnie jak w przypadku poprzedników bezskutecznie. Sam zawodnik przyznał ostatnio w wywiadzie pomeczowym, że Wałbrzych wspomina miło, ale czy oby na pewno?
11. Łukasz Grzywa
Dwukrotnie gościł pod Chełmcem, ale chyba już trzeci raz nic go nie zmusi do występów w biało-niebieskich barwach. Klub nie dość, że nie zamknął należności kontraktowych za ubiegły sezon, to jeszcze mając nóż na gardle sięgnął po Grzywę, który zagrał w kilku meczach II rundy również nie dostając za to złotówki. Kolejny przykład przysłowiowego grania charytatywnego.
12. Mariusz Matczak
Starszy brat, bardziej znanego młodszego Filipa. Grał w Wałbrzychu w ubiegłym sezonie i ze swoich zadań wywiązywał się bardzo dobrze. Klub wręcz odwrotnie... Matczak do dziś nie zobaczył, ba nawet nie usłyszał kiedy Górnik ureguluje długi wobec jego osoby.
13. Kristijan Ercegovic
Chorwacki center przez 2 lata był solidnym punktem zespołu grającego wówczas w Ekstraklasie. No właśnie był, ale po spadku nikt nie raczył się zgłosić do Kristijana i uregulować owe długi. Czas leci, a odsetki rosną, ale w tym przypadku dla klubu to nic nowego, nie pierwszy i nie ostatni gracz, który raczej na swoje pieniądze się nie doczeka, no chyba, że Górnika przejmie magnat finansowy i zadba o uregulowanie spraw zaległych. Szkoda tylko, że tacy ludzie omijają Górnika szerokim łukiem...
14. Sławomir Buczyniak
Tak naprawdę w Wałbrzychu w ubiegłym sezonie rozwinął koszykarskie skrzydła i zaczął grać na poziomie, który pozwala stawiać go w szeregu z najlepszymi rozgrywającymi I ligi. Dostając po ubiegłym sezonie ofertę ze Spójni przyjął ją w ciemno wiedząc, że będzie mógł liczyć na regularne wypłaty. Dziś z zespołem ze Stargardu Szczecińskiego jest w play off, a Górnik oddaje mecze walkowerami...
15. Mateusz Bierwagen
Młody zawodnik rodem z Bydgoszczy został sprowadzony, aby regularnie grać w Ekstraklasie. Przepis mówiący o młodzieżowcu, który musi przebywać na parkiecie przez drugą kwartę dawał mu na to nadzieję. Jednak została ona rozwiana z przyjściem do klubu Waczyńskiego. Bierwagen został po spadku na kolejny sezon, ale zagrał ledwie kilka spotkań po czym wrócił do Astorii. W dalszym ciągu czeka na należne mu pieniądze
16. Andrzej Adamek
Drugi trener Asseco Prokomu był po upadku Śląska sternikiem wałbrzyskiego okrętu. Namówił do gry Chanasa i Stefańskiego, ale chyba dla całej trójki Wałbrzych i Ekstraklasa odbiła się czkawką bowiem regularność wypłat była proporcjonalna do zwycięstw Górnika w lidze. Adamek nie doczekał nawet końca sezonu odchodząc razem ze Stefańskim do Turowa, a przecież sam Adamek jest wychowankiem biało-niebieskich...
17. Arkadiusz Chlebda
Dwa sezony spędzone na ławce trenerskiej spowodowały tylko powiększenie się zaległości w stosunku do tego młodego trenera. Utrzymał Górnika w ubiegłym sezonie w lidze, a w tym także dzielnie walczył o to samo. Niestety klub jest już tak zadłużony, że w PZKosz postanowili nie pogrążać Górnika dalej zawieszając go w rozgrywkach. Szkoda tylko, że PZKosz nie wypłaci zaległych pieniędzy trenerowi i zawodnikom.