Niezdrowe emocje związane z Górnikiem Wałbrzych S.A., udzielają się w dolnośląskim mieście od kilku dni. Kibice mają dosyć tej sytuacji i postanowili na mecz zabrać rekwizyt w postaci taczki domagając się wywiezienia członków zarządu. Kto się dopuścił zaniedbania i wpuścił fanów wałbrzyskiego klubu na halę z taczką? Wobec tych osób powinny zostać jak najszybciej wyciągnięte konsekwencje bowiem obecność takich "gadżetów" poważnie zagraża bezpieczeństwu osobom znajdującym się na hali!
Sam mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gości, ale nie mogło być inaczej gdyż Górnik w tym spotkaniu występował zaledwie w szóstkę, bowiem znajdujący się na ławce Bartłomiej Józefowicz i Adrian Stochmiałek są po kontuzjach i ich występ był w meczu wykluczony. Znicz obnażał braki gospodarzy grając szybko i agresywnie w obronie. Brylował głównie Janavor Weatherspoon, który obstrzeliwał wałbrzyski kosz z dużą łatwością. Wałbrzyszanie popełniali mnóstwo strat w ataku, co umożliwiało Zniczowi wyprowadzanie szybkich kontr kończonych łatwymi punktami. Aktywny w Górniku był szczególnie Damian Pieloch, który dwukrotnie trafił za trzy w pierwszym fragmencie gry. Ostatecznie to podopieczni trenera Michała Spychały wygrali tą kwartę 29:12.
Druga część gry to już dobra dyspozycja obu ekip z dystansu. Rozpoczął weteran polskich parkietów w barwach Znicza, Dominik Czubek, któremu zrewanżował się tym samym Damian Pieloch. Po kilku sekundach znów Czubek trafił zza linii 6,75 m i ponownie odpowiedział mu Pieloch. Wymianę ognia skończył Grzegorz Malewski dwukrotnie punktując w kontrach. Czubek w tej kwarcie jeszcze dwukrotnie skutecznie przymierzył zza łuku. Dobrze grał również wspomniany już Pieloch, rozgrywając dwójkowe akcje z Marcinem Kowalskim. Na uwagę zasługiwała dobra gra bez kompleksów wobec doświadczonych rywali Huberta Murzacza, szczególnie kiedy popisał się widowiskowym wejściem pod kosz zakończonym rzutem hakiem. Goście punktowali po akcjach 2+1, Weatherspoona i Łukasza Bonarka. W końcówce uaktywnił się w Górniku Bartłomiej Ratajczak, kończąc dwie akcje spod samego kosza. Na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 37:61.
Trzecia kwarta była chyba najbardziej widowiskowa, ale dla kibiców Znicza. Goście grali szybko, twardo w obronie, wymuszając starty wałbrzyszan i wyprowadzając niezliczoną ilość kontrataków. Świetnie radził sobie Weatherspoon, który napsuł sporo krwi młodym obrońcom Górnika. Do tego swoje strzeleckie popisy kontynuował Dominik Czubek. Jednak tym razem przeważały rzuty za dwa punkty. W barwach gospodarzy nieźle radził sobie Kowalski, który brał się na siebie ciężar gry. Końcówka kwarty to już obraz łatwo zdobywanych punktów ze strony gości, którzy powiększyli przewagę wygrywając 90:49.
Ostatnia kwarta była już tylko dopełnieniem formalności i czekaniem na to jak wysoko wygrają w Wałbrzychu zawodnicy Znicza. Punktowanie rozpoczął drugi junior w barwach Górnika Oskar Pawlikowski, który najwyraźniej potrzebował trzech kwart żeby okrzepnąć i stanąć do walki jak równy z równym z rywalami. Goście nie zamierzali kończyć przysłowiowego konkursu trójek, który urządzili sobie w Wałbrzychu. Pierwszy zaczął Andrzej Misiewicz, a po chwili jego wyczyn skopiował Adrian Suliński. Odpowiadali kolejno: Murzacz i Ratajczak. Swoją obecność zaznaczył również Czubek, który w całym meczu zgromadził osiem rzutów za trzy punkty, w tym trzy w ostatniej odsłonie gry. Końcówka należała już do Pawlikowskiego i Murzacza, których dobra gra pozwoliła zmniejszyć wymiar kary jaki zadała Górnikowi pruszkowska ekipa. Mecz skończył się przy stanie 71:117.
Górnik Wałbrzych - MKS Znicz Basket Pruszków 71:117 (12:29, 25:32, 12:29, 22:27)
Górnik Wałbrzych: Pieloch 16 (4x3), Kowalski 15 (1x3), Ratajczak 14, Murzacz 10, Pawlikowski 10, Sterenga 6.
MKS Znicz Basket Pruszków: Czubek 30 (8x3), Malewski 21 (1x3), Weatherspoon 19, Szumełda-Krzycki 11 (1x3), Szymański 11 (1x3), Misiewicz 8 (1x3), Fraś 7, Suliński 5 (1x3), Bonarek 3, Makander 2.