W sobotni wieczór UTEX ROW Rybnik odniósł czwartą wygraną w sezonie, jednak po tym dość radosnym wydarzeniu nastąpił nagły zwrot sytuacji, kiedy okazało się, że rezygnację z pełnionej funkcji złożył Mirosław Orczyk, szkoleniowiec śląskiej drużyny. Poruszenie było wielkie, a w obronie trenera stanęła Karolina Stanek, kapitan zespołu.
- Co mogę powiedzieć... - rozpoczęła. - Z jednej strony cieszymy się, bo wygrałyśmy mecz, a z drugiej jest to rozdarcie, gdyż z tym samym dniem tracimy trenera. Ja sobie nie potrafię wyobrazić sytuacji kiedy przychodzi do tego momentu, że jedyny człowiek, który nie powiedział na nas ani jednego złego słowa w przeciągu całego sezonu, który nadal trwa, odchodzi. Odchodzi i to nie z naszej winy czy z naszego wyniku.
Od początku sezonu było wiadome, że ROW będzie walczył o ligowy byt. Na pierwszą wygraną fani rybnickiego basketu musieli czekać dość długo, bowiem do piątej kolejki, kiedy to rybniczanki zdołały wygrać w Łodzi z ŁKS-em Siemens AGD Łódź. Teraz jednak sytuacja śląskiego klubu nie jest wcale taka zła i team z Rybnika jest na jak najlepszej drodze do utrzymania ekstraklasy.
- Jest nam ciężko i tak jak mówię, nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że jeżeli zaczęliśmy to razem, to może nastąpić rozłam. Dlatego mam nadzieję, że dojdzie do rozwiązania tego problemu na naszą korzyść - zakończyła Stanek.
Wszystko ma się wyjaśnić do wtorku, kiedy to miało nastąpić spotkanie Rady Nadzorczej klubu, której przewodniczącym jest sam Orczyk, a prezesem klubu, czyli Gabrielą Wistubą. Czy nastąpi spłata jakiegokolwiek zadłużenia wobec trenera? Wydaje się to na dzień dzisiejszy mało prawdopodobne, a to oznacza odejście Orczyka z klubu. Co wtedy?
- Mamy jeszcze drugiego trenera - wyjaśniła krótko na łamach rybnik.com.pl Wistuba, która o słowach Orczyka dowiedziała się dopiero od... dziennikarzy.
Już w środowy wieczór koszykarki UTEX-u ROW Rybnik w Polkowicach rozegrają zaległy mecz przeciwko drużynie CCC. Na razie nie wiadomo kto w tym meczu poprowadzi śląski zespół z ławki trenerskiej. Wszystko może okazać się dopiero przed samym meczem.