Wielki mecz Białej Gwiazdy! Wisła wygrywa! Wisła awansuje! - relacja z meczu Nadieżda Orenburg - Wisła Can Pack Kraków

Wisła Can Pack Kraków jako pierwsza drużyna wywalczyła sobie awans do 1/4 Euroligi koszykarek! W Orenburgu koszykarki Białej Gwiazdy po znakomitym meczu pokonały Nadieżdę i wygrały rywalizację 2:0. Emocje w Orenburgu były niemniejsze od tych, do jakich we wtorek doszło pod Wawelem. Najważniejsze jednak, że w obu tych przypadkach z wygranej mogły cieszyć się krakowianki!

Hit Queen "Show must go on" towarzyszył rozgrzewce koszykarkom Nadieżdy Orenburg i Wisły Can Pack Kraków przed piątkowym meczem w ramach 1/8 Euroligi koszykarek. Show z Krakowa zawodniczkom Białej Gwiazdy udało się przenieść przez tysiące kilometrów do Orenburga, gdzie po koncertowej grze udało im się drugi raz wygrać z Nadieżdą i wywalczyć awans do kolejnej fazy rozgrywek.

Krakowianki rozpoczęły bardzo nerwowo pudłując rzuty nawet z najłatwiejszych pozycji. Takiego problemu z kolei nie miały gospodynie, które po trójce Ludimily Sapovej objęły prowadzenie 9:0. Dopiero po krótkiej przerwie dla Jose Ignacio Hernandeza wynik po stronie Wisły otworzyła Nicole Powell. Gdy dwukrotnie zza łuku trafiła jeszcze Erin Phillips przewaga gospodyń zmalała do 6 oczek. Po pierwszych dziesięciu minutach gry mogło być jeszcze lepiej, ale w ostatniej akcji źle podała Gunta Basko, a sam na sam z koszem pomknęła Tatiana Burik.

Po krótkiej przerwie Wisła rzuciła się do odrabiania strat. Zza łuku trafiła Paulina Pawlak, pod koszami nie do zatrzymania była Jelena Leuchuanka na tablicy wyników pojawił się remis 25:25. Gdy natomiast drugi raz zza łuku celnie przymierzyła Pawlak, to Biała Gwiazda po raz pierwszy w tym meczu zameldowała się na prowadzeniu. W tym momencie gospodynie zmieniły jednak system defensywy na strefę i koszmar z pierwszego meczu powrócił. Nadieżda zanotowała run 10:0, dzięki któremu prowadziła po pierwszej połowie 38:34.

- Gospodynie rozpoczęły spotkanie podobnie jak my w Krakowie, czyli bardzo dobrze. Na szczęście udało nam się poprawić grę w defensywie i wrócić do gry, dlatego po pierwszej połowie przegrywamy tylko różnicą 4 punktów - powiedział w przerwie trener Hernandez, który jednocześnie wiedział jakie są silne atuty jego drużyny w tym meczu. - Mamy przewagę pod koszem i to musimy wykorzystać w drugiej połowie - dodał Hiszpan.

Słowa Hernandeza nie miały jednak żadnego odzwierciedlenia po zmianie stron, bowiem sprawy w swoje ręce wzięły niezawodne Powell i Phillips. Gdy obie w przeciągu czterech akcji trzykrotnie trafiły zza linii 6,75 Wisła Can Pack wyszła na dwupunktowe prowadzenie. Prowadzenia tego jednak ponownie nie udało się utrzymać do końca kwarty, a na decydującą część meczu Nadieżda wychodziła z jednopunktowym prowadzeniem.

Podopieczne Hernandeza wyciągnęły wnioski z pierwszego meczu i tym razem w czwartej kwarcie nie dały się zepchnąć do defensywy. Gdy na pięć minut przed końcem meczu zza łuku trafił Pawlak, Wisła Can Pack prowadziła 57:54. Krakowianki miały mecz pod kontrolą, a wszystko za sprawą fantastycznej obrony. Zagubione gospodynie wszystkie piłki kierowały pod kosz do Charles, a ta osaczana nie była w stanie wiele zdziałać. W ostatniej minucie zza linii 6,75 trafiła najpierw Leuchanka, a po chwili Phillips i radości w obozie Białej Gwiazdy nie było końca!

- Zasłużyliśmy na tą wygraną! W czasie meczu pokazaliśmy, że potrafimy podnieść się i wygrać - skomentował mecz niezwykle uradowany Hernandez. - Znakomicie na obwodzie zagrały Powell i Phillips, dodatkowo kawał roboty w defensywie wykonały nasze podkoszowe, które dominowały w walce na tablicach.

Katami Nadieżdy okazały się Erin Phillips oraz Nicole Powell, które dziurawiły kosz rywalek nawet w niesamowicie niedogodnych sytuacjach. Serce na parkiecie ponownie zostawiła też Jelena Leuchanka, która w walce z Tiną Charles musiała zostawić sporo zdrowia na parkiecie.

Koleżankom udało się zatem sprawić piękny urodzinowy prezent Katarzynie Krężel, która tego dnia obchodzi swoje urodziny, a tym razem ona sama na parkiecie się niestety nie pojawiła. Dzień ten jednak z pewnością zapadnie jej w pamięci na długo, tak jak i wszystkim związanym z podwawelską drużyną.

Nadieżda Orenburg - Wisła Can Pack Kraków

63:72

(22:14, 16:20, 14:17, 11:21)

Nadieżda: Tina Charles 18, Anastasiya Veremyenka 15, Olga Ovcharenko 13, Ludimila Sapova 5, Tatiana Burik 4, Elena Baranova 3, Shameka Christon 2, Becky Hammon 2, Elena Berseneva 0, Oxana Zakalyuzhnaya 0, Ekaterina Snytsina 0

Wisła Can Pack: Erin Phillips 22, Nicole Powell 17, Paulina Pawlak 11, Jelena Leuchanka 9, Ewelina Kobryn 5, Andja Jelavic 4, Magdalena Leciejewska 4, Gunta Basko 0

Stan rywalizacji: 2:0 dla Wisły Can Pack Kraków, awans Wisły Can Pack do kolejnego etapu

Źródło artykułu: