Historia można powiedzieć, że zatoczyła koło, gdyż Piotr Neyder obejmował funkcję trenera w Łódzkim Klubie Sportowym także przed spotkaniem tego zespołu z Energą. Przez 3 miesiące zdążył więc zmierzyć się na ligowych parkietach ze wszystkimi drużynami i bilans z pewnością nie jest zadowalający. ŁKS zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma już za sobą porażki z głównymi rywalami w walce o utrzymanie - ROW-em Rybnik i Odrą Brzeg.
Od kilku dni mówiło się w Łodzi o możliwej rezygnacji Neydera, który podobno nie mógł znaleźć wspólnego języka z zawodniczkami, a poza tym był sfrustrowany fatalną grą ŁKS-u. Pogłoski się potwierdziły, choć oficjalnym powodem, jaki przedstawił szkoleniowiec, były sprawy osobiste, zmuszające go do powrotu do rodzinnego Poznania.
Nowym szkoleniowcem, który podjął się niezwykle trudnego zadania ratowania ŁKS-u przed spadkiem z ekstraklasy jest Piotr Rozwadowski. To trener, który w ubiegłym sezonie wprowadził do FGE inny łódzki zespół - Widzew. W wakacje został jednak zwolniony, gdyż nie chciał z nim współpracować nowy trener tej drużyny - Miodrag Gajić. Czy Rozwadowski może się okazać wybawicielem ŁKS-u? Raczej wątpliwe...