Tomasz Herkt dla SportoweFakty.pl: Kontuzje i choroby trochę pokrzyżowały nam plany

Zastal bardzo udanie rozpoczął sezon, ale ostatnie trzy mecze kończyły się porażkami zielonogórskich koszykarzy. Beniaminkowi Tauron Basket Ligi przydałoby się teraz zwycięstwo w jakimś spotkaniu. Najbliższa ku temu okazja już w sobotę, kiedy to zawodnicy z Winnego Grodu we własnej hali podejmą Kotwicę Kołobrzeg. O tym meczu rozmawialiśmy z trenerem Zastalu, Tomaszem Herktem.

- Było mało czasu na przygotowania, bo mieliśmy ostatnio ciężki okres. Graliśmy w sobotę i w środę, a w dodatku musieliśmy się przemieszczać na duże odległości. Myślę jednak, że dyspozycja naszych zawodników jest ok. Środowy mecz rozgrywany w ramach Pucharu Polski potwierdził, że drużyna jest w dobrej formie. Graliśmy bez Chrisa Burgessa i zwyciężyliśmy na trudnym terenie w Koszalinie. Podczas sobotniego spotkania ligowego też cały czas byliśmy w grze. Co prawda przegraliśmy, ale doszło do tego w trochę nieszczęśliwych dla nas okolicznościach. Za pięć przewinień spadli Trenton Marshall i Walter Hodge, a w dodatku nie było Chrisa Burgessa. O naszym niepowodzeniu zadecydowała końcówka. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani na mecz z Kotwicą - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Tomasz Herkt.

Wspomniane przez trenera Zastalu dwa dalekie wyjazdy były do Koszalina. W sobotę zielonogórzanie nie sprostali tamtejszemu AZS-owi w meczu ligowym, a w środę w Pucharze Polski zwyciężyli po dogrywce. - Te mecze nie różniły się od siebie praktycznie niczym. W sobotnim starciu ligowym wypracowaliśmy sobie pewną przewagę, której w czwartej kwarcie nie udało nam się dowieźć do końca, ze względu na okoliczności, o których przed chwilą mówiłem. Stąd też przegrana w samej końcówce. Środowy mecz był natomiast bardzo wyrównany przez cały czas. Również mieliśmy przewagę i zawodnicy z Koszalina w końcówce doprowadzili do dogrywki, którą wygraliśmy. Myślę, że zagraliśmy dwa bardzo podobne do siebie, wyrównane mecze, w których w jednym przypadku szczęście dopisało AZS-owi Koszalin, a w drugim nam - stwierdził szkoleniowiec.

Bardzo ważnym w kontekście starcia z Kotwicą Kołobrzeg jest pytanie, czy na parkiecie pojawi się gwiazdor Zastalu, Chris Burgess. - Amerykanin już we wtorek wieczorem rozpoczął indywidualny trening. Nie było go z nami w Koszalinie na meczu pucharowym, ale odbył ponadto jeszcze dwa treningi indywidualne, a w czwartek i piątek ćwiczył już z drużyną. Myślę więc, że będzie do naszej dyspozycji w sobotę - oznajmił Herkt.

Co opiekun klubu z Winnego Grodu może powiedzieć o ekipie z Kołobrzegu? - To jest dobry zespół, który w swojej grze posiada sporo atutów. Mają świetnego centra, Darrella Harrisa, który w zeszłym sezonie pokazał się z jak najlepszej strony. Miał double- double w każdym meczu. Jest również wybitny strzelec Ted Scott, który w tej chwili jest pod tym względem pierwszy w Tauron Basket Lidze. Kotwica ma ponadto kilku doświadczonych zawodników, na przykład Tomasza Zabłockiego na pozycji nr 4, czy Anthony'ego Fishera na rozegraniu. To na pewno dobry zespół, strzelny. Trzeba być bardzo skoncentrowanym w obronie, żeby nie dać się im rozstrzelać. Rzeczywiście jest tam paru zawodników, którzy potrafią rzucać - przyznał.

Tomasz Herkt zdaje sobie sprawę z wagi sobotniego meczu. - Musimy wygrać. U siebie nie powinniśmy przegrywać i sądzę, że będzie to dla nas bardzo ważne zwycięstwo, jeżeli do niego dojdzie. Wierzę, że wygramy. Mamy jeszcze mecz z Polpharmą Starogard Gdański na wyjeździe i jest to kolejna szansa na zwycięstwo. Gdyby tak się stało, mielibyśmy siedem wygranych spotkań w pierwszej rundzie, tak jak sobie założyliśmy. Kontuzje i choroby trochę pokrzyżowały nam plany, bo myślę, że już teraz mogliśmy mieć sześć zwycięstw na koncie i walczyć o siódme. Niemniej jednak, gdybyśmy skończyli pierwszą rundę z siedmioma wygranymi w jedenastu meczach, byłoby to rewelacyjne osiągnięcie - zakończył trener Zastalu.

Komentarze (0)