Rywalizacja z podróżami w tle - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Trefl Sopot

Już w piątek koszykarze Anwilu Włocławek i Trefla Sopot zainaugurują 9. kolejkę Tauron Basket Ligi rozgrywając hitowy pojedynek w Hali Mistrzów. Gospodarze przystąpią do tego starcia po bardzo udanym meczu przeciwko PBG Basketowi Poznań, zaś w zgoła innych nastrojach przyjadą na Kujawy sopocianie, którzy przegrali ostatnie u siebie z Energą Czarnymi Słupsk. Co ciekawe, obie ekipy mają za sobą wielogodzinne podróże, które z pewnością wpłyną na ich formę fizyczną.

Choć to dość niewiarygodne, w ciągu ostatnich dziesięciu dni koszykarze Anwilu Włocławek przemierzyli ponad siedem tysięcy kilometrów, podróżując do włoskiej Caserty i rosyjskiej Samary, zahaczając po drodze również Poznań. Takich wojaży nie mają na swoim koncie zawodnicy Trefla Sopot, lecz oni akurat spędzili aż 19 godzin w podróży do Krosna, która normalnie powinna zająć nie więcej niż 10. Czy te perturbacje będą miały wpływ na postawę graczy obu klubów w piątek? To właśnie wtedy dojdzie bowiem do hitowego pojedynku 9. kolejki TBL pomiędzy tymi zespołami.

Jeśli chodzi o przygotowanie fizycznego do tego spotkania, w lepszej dyspozycji znajdują się goście, bowiem trener Karlis Muiznieks nie zabrał na pucharowy mecz do Krosna czterech graczy pierwszej piątki. W Sopocie zostali bowiem Giedrius Gustas, Marcin Stefański, Filip Dylewicz i Dragan Ceranić, a że każdy z nich jest wyjątkowy ważny dla strategii nadmorskiego klubu, można pokusić się o stwierdzenie, że jakość gry Trefla nie ulegnie zmianie z powodu ewentualnego zmęczenia. Tego aspektu nie bierze pod uwagę również kierownik Anwilu, Hubert Śledziński - Pomimo problemów drużyna normalnie trenowała w czwartek. Nie było żadnej taryfy ulgowej, bo przed nami ciężki mecz. Na szczęście nie mamy żadnych kłopotów kadrowych. Wszyscy są zdrowi, dlatego w piątek liczymy na zwycięstwo.

Tym samym, typując zwycięzcę piątkowego meczu, należy rozstrzygać tą kwestię jedynie w aspektach czysto sportowych. Jak zwykle w pojedynkach na szczycie, bardzo ważna będzie postawa koszykarzy pierwszopiątkowych na newralgicznych pozycjach: środkowego i rozgrywającego.

Na tej pierwszej zdecydowaną przewagę mają gospodarze. Paul Miller gra co prawda dość chimerycznie i mecze bardzo dobre, gdzie notuje po kilkanaście punktów (przeciwko PGE Turowowi, Kotwicy) przeplata słabszymi (Zastal), lecz ostatnio w kapitalnej formie jest Eric Hicks. Czarnoskóry Amerykanin rozpoczął sezon bardzo słabo, miał wówczas kilkanaście kilogramów nadwagi i problemy z kolanami, lecz w miarę upływu czasu jego forma zdecydowanie rosła i obecnie jest bardzo wysoka. Hicks idealnie wykorzystuje swoją siłę i umiejętność zastawienia się pod atakowanym koszem i w ten sposób seriami zdobywa łatwe punkty. Tak było m.in. ostatnio przeciwko PBG Basketowi (15 oczek na stuprocentowej skuteczności z gry).

W Treflu na pozycji centra występuje natomiast doświadczony Ceranić. 34-letni Serb jest zdecydowanie wolniejszy od rywali z Anwilu i z pewnością będzie bazował głównie na swoim cwaniactwie oraz sile ciała, które mierzy 212 cm wzrostu. Problemem może być jednak to, że sopocianie nie zawsze mogą liczyć na aktywność swojego centra, bowiem Ceranić, podobnie jak Miller, dobre mecze przeplata słabszymi. Bardzo słabo spisuje się natomiast jego zmiennik Slobodan Ljubotina, który w niczym nie przypomina tego solidnego rezerwowego, którym był kilka sezonów temu w Zgorzelcu.

Bardzo ważne będzie również starcie playmakerów. Chris Thomas i D.J. Thompson to prawdopodobnie najmniej przewidywalna para rozgrywających w lidze. Obaj są w stanie zagrać w jednej akcji kapitalnie, by w kolejnej zanotować prostą stratę, lecz ogółem, z meczu na mecz, prezentują się coraz lepiej i bardzo dobrze wychodzi im obustronna rywalizacja o miejsce w składzie. W piątek Amerykanie zmierzą się ze wspomnianym wcześniej Gustasem oraz Lorinzą Harringtonem i powiedzieć, że czeka ich prawdziwe wyzwanie to zdecydowanie za mało. Litwin jest typem koszykarza starej generacji - nierzucający się w oczy, mało efektowny, grający spokojnie, ale za to szalenie efektywnie, podczas gdy Amerykanin to tytan defensywy.

- Na pewno zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć. W Sopocie cała sytuacja wygląda na pewno nie tak, jak w tym klubie by sobie życzyli. Raz grają lepiej, raz gorzej. Są jednak ekipą z dużym potencjałem. Nie możemy podchodzić do tego meczu jednak z jakąś obawą, tylko wyjść w swojej hali i zagrać dobrą koszykówkę - mówi Łukasz Majewski, skrzydłowy Anwilu, zaś jego vis-a-vis w Treflu, Marcin Stefański odpowiada - W tym tygodniu razem z Filipem, Draganem oraz Giedriusem mieliśmy normalny cykl treningowy pod okiem trenera Prabuckiego. Część zawodników może być nieco bardziej zmęczona podróżą na mecz Pucharu Polski. Myślę jednak, że każdy da z siebie wszystko, wiemy o co gramy i będziemy starać się wygrać to spotkanie.

Mecz Anwil Włocławek - Trefl Sopot zostanie rozegrany w piątek o godzinie 18 w Hali Mistrzów we Włocławku. Bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.

Źródło artykułu: