W ostatnią sobotę UTEX ROW Rybnik przegrał we własnej hali z CCC Polkowice aż 82:40. W środę natomiast rybniczanki uległy w Krakowie tamtejszej Wiśle Can Pack 75:50. Te wyniki nie mogą napawać optymizmem.
- Każdy z trenerów i zawodników chciał sprawdzić pewne elementy - mówił po spotkaniu w Krakowie Mirosław Orczyk, szkoleniowiec ROW-u. - Cele obu zespołów są zupełnie odmienne. Wiadomo zespół Wisły zespołowo ma zupełnie inne cele, bo już za chwilę rozpoczyna Euroligę. Pozostaje życzyć tej drużynie udanych występów w Eurolidze i lidze.
Największym problemem w pierwszych meczach dla rybnickiej drużyny było zgranie i zrozumienie na parkiecie. Wszystko spowodowane jest faktem, że śląski zespół nie zdołał rozegrać żadnego meczu sparingowego przed rozpoczęciem sezonu, do którego przystąpił praktycznie z marszu.
- My potrzebujemy treningu, potrzebujemy gier. Na dzień dzisiejszy pracujemy nad podstawami, nad zgraniem zespołu i to wszystko. My będziemy walczyć o swoje - komentuje Orczyk.
Po lekcjach od CCC i Wisły Can Pack, na koszykarki UTEX ROW czekają rywalki z Pruszkowa. Jak zaznacza trener rybnickiego zespołu, to rywal z półki, na której znajduje się jego team. - Przed nami mecze z drużynami z naszej półki. Będziemy musieli zagrać w nich na 101 procent, żeby podjąć tam grę i walkę o zwycięstwo - zakończył trener ostatniej obecnie drużyny w FGE.
Pojedynek z PTS Liderem Pruszków z pewnością nie będzie należał do łatwych dla rybniczanek. Prawdziwym testem będą chyba dopiero kolejne mecze w lidze, kiedy to UTEX ROW zagra w Łodzi kolejno z ŁKS Siemens AGD, a potem z Widzewem. Po tych meczach z pewnością będzie wiadomo, jaka jest naprawdę siła rybnickiego zespołu w sezonie 2010/2011.