Maciej Zieliński: Wrocławianie kochają koszykówkę

"Wielka koszykówka znów we Wrocławiu!" - to hasło, które przewijało się chyba najczęściej w kontekście turnieju o Puchar Śląska Wrocław. Trudno się z tym nie zgodzić, wszak na Dolny Śląsk przyjechały naprawdę wielkie firmy, takie jak Maccabi Tel Aviv, Lietuvos Rytas Wilno czy Asseco Prokom Gdynia. Stawkę uzupełnił zespół, który mógł czuć się jak u siebie, czyli PGE Turów Zgorzelec. - Te zespoły miały przyciągnąć ludzi do hali i tak się stało - mówi legendarny kapitan Śląska Wrocław, Maciej Zieliński.

W tym artykule dowiesz się o:

- Cieszymy się, że dwie praktycznie najlepsze drużyny w Polsce i dwie drużyny z górnej europejskiej półki przyciągnęły kibiców do hali - przyznaje Zieliński. - Również dobrze, że przyszły całe rodziny, z dziećmi. Hala zapełniła się niemal do ostatniego miejsca, to spory sukces. To miał być powrót wielkiej koszykówki - dodaje.

Turniej miał być również szansą na odbudowanie Śląska Wrocław. - Jest naprawdę ciężko. Teraz sport to jest biznes, potrzebne są pieniądze na drużynę na odpowiednim poziomie - tłumaczy były kapitan siedemnastokrotnych mistrzów Polski. - Tu jest potrzebny zespół na wysokim poziomie. Koszykówka we Wrocławiu wciąż jest popularna, bo wrocławianie ją po prostu kochają - mówi "Zielony". - Mam nadzieję, że uda się Śląsk reaktywować jak najszybciej - zaznacza.

We Wrocławiu zaprezentował się m.in. zespół z Izraela, Maccabi Tel Aviv. Jedno z najważniejszych spotkań Śląska w historii, był wygrany mecz we Wrocławiu właśnie z Izraelczykami. 18 października 2001 roku wrocławianie wygrali w Hali Ludowej 79:65. - Oczywiście, że pamiętam to spotkanie! - zapewnia Zieliński. - To był wspaniały mecz, myślę, że zapadł w pamięci większości kibiców - dodaje.

Komentarze (0)